Pierwszy raz w trwającej od grudnia 1997 roku erze Bogusława Cupiała Wisła Kraków nie wygrała inaugurującego sezon ekstraklasy spotkania przed własną publicznością. Wcześniej krakowianie (począwszy od sezonu 1998/1999) wygrywali u siebie kolejno z Odrą Wodzisław Śląski 2:1, Ruchem Radzionków 4:0, Górnikiem Łęczna 5:1, Górnikiem Zabrze 1:0 i 2:0, Polonią Bytom 1:0, Ruchem Chorzów 2:0, Arką Gdynia 1:0 i GKS-em Bełchatów.
Powiedzieć, że Wisła jest w przebudowie, a jej pozycja w polskim futbolu zmalała, to nic nie powiedzieć. Niech świadczą o tym słowa samych wiślaków, których zadowala bezbramkowy remis z Górnikiem na rozpoczęcie sezonu.
- W tej sytuacji w jakiej jesteśmy, czyli bez napastnika, to uważam, że ten remis jest dla nas dobry - mówił po meczu trener Franciszek Smuda.
W podobnym tonie wypowiadali się jego podopieczni. - Zagraliśmy na zero z tyłu, więc pod tym względem to dobrze, a punkt też cieszy, bo wiadomo, w jakiej jesteśmy sytuacji - mówi bramkarz Michał Miśkiewicz. - Cieszymy się z każdej zdobyczy. Pierwszy mecz jeszcze niczego nie zwiastuje, ale myślę, że jest progres w naszej grze. Myślę, że jeśli odpowiednio popracujemy, to możemy całkiem nieźle grać w tym sezonie - dodaje golkiper Wisły.
- Pierwsze mecze zawsze są ciężkie. Ważne że nie zaczęliśmy tego sezonu od porażki i wierzę, że z każdym meczem będzie coraz lepiej. Jak na start to dobry wynik. Zresztą z Górnikiem zawsze ciężko nam się grało, udało nam się przerwać niechlubną passę porażek z nimi na własnym terenie - zauważa Miśkiewicz i ma rację: w końcu zabrzanie wcześniej wygrali trzy kolejne mecze na Reymonta 22.
Arkadiusz Głowacki to jedyny zawodnik, który pamięta czasy "kasperczakowskiej" Wisły, która zdominowała polską ekstraklasę w latach 2002-2005. Kapitan Białej Gwiazdy też z pokorą przyjął remis z zabrzanami:
- Powiedzmy sobie szczerze - jesteśmy zadowoleni z tego punktu. Zdajemy sobie sprawę z sytuacji, w jakiej jest drużyna i jak ciężko będzie o punkty. Dlatego też powiedzieliśmy sobie, że każdy mecz trzeba mocno wywalczyć i staramy się to wdrażać. Z Górnikiem daliśmy tyle, na ile było nas stać.