Stanislav Levy: Mecz w Czarnogórze kosztował nas sporo sił

W niedzielę piłkarze Śląska Wrocław zmierzą się z Jagiellonią Białystok. Trenera WKS-u martwi to, że jego zawodnicy ostatnio grają co trzy dni, a Śląsk szerokiej kadry wcale nie ma.

Artur Długosz
Artur Długosz
W miniony czwartek piłkarze Śląska Wrocław zremisowali 2:2 w Czarnogórze z FK Rudar Pljevlja, ale i tak awansowali do III rundy eliminacji do Ligi Europejskiej. Tam na wrocławian czeka już zespół z Belgii, Club Brugge. Najpierw jednak podopieczni Stanislava Levego zmierzą się z Jagiellonią Białystok w T-Mobile Ekstraklasie. - Mecz w Czarnogórze kosztował nas sporo sił. Może w telewizji tego nie było widać, ale warunki do gry były w Podgoricy bardzo trudne. Mieliśmy jednak trzy dni na regenerację. Mam nadzieję, że uda nam się dojść do takiej dyspozycji, która pozwoli nam na zagranie dobrego spotkania przeciwko Jagiellonii. Wiemy jednak, co nas czeka w niedzielę. Zespół z Białegostoku ma dobrze opanowane szybkie przejście z defensywy do ofensywy, jego silną stroną jest kontratak. Musimy być na to przygotowani - mówi trener Śląska.

Opiekun Śląska będzie miał spory ból głowy z zestawieniem wyjściowej jedenastki. - Jeszcze nie podjęliśmy decyzji dotyczącej składu na mecz z Jagiellonią. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że wyjazdu do Czarnogóry nie opłaciliśmy żadnymi poważnymi urazami. Wszyscy zawodnicy, którzy byli do dyspozycji na spotkanie z Rudarem, będą brani pod uwagę przy ustalaniu kadry meczowej - wyjaśnił Levy.

Wrocławianie mają już także nowego stopera, Odeda Gavisha. Ten na razie nie ćwiczył jednak z drużyną. - Oded Gavish od kilku dni jest piłkarzem Śląska, ale w związku z naszym wylotem do Czarnogóry nie ćwiczył z zespołem. Z tego powodu mieliśmy mało czasu, by wspólnie popracować. Teraz musimy nadrobić te zaległości - podsumował Stanislav Levy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×