- Liczymy, że jakość gry będzie lepsza niż w ubiegłym sezonie, dlatego możemy zakładać najwyższe cele - tak przed meczem z Dolcanem wypowiadał się prezes Olimpii Grudziądz Jacek Bojarowski. Po pierwszej kolejce chyba nie jest już tak pewny swoich słów - Dolcan Ząbki ośmieszył jego drużynę, wygrywając w Grudziądzu 5:0. To najwyższe wyjazdowe zwycięstwo w historii pierwszoligowych występów zespołu spod Warszawy.
- Nie ukrywam tego, że się cholernie cieszę. W najśmielszych snach nie marzyłem o takim wyniku - mówił rozpromieniony trener Dolcanu Robert Podoliński. W krańcowo odmiennym nastroju był szkoleniowiec Olimpii: - Drużyna z Ząbek nie trafi już w tym sezonie na tak słabego rywala, a Olimpia nie rozegra tak słabego meczu. Chciałbym przeprosić wszystkich fanów - tłumaczył się po porażce Tomasz Kafarski.
Zespół z Ząbek po efektownym zwycięstwie jest liderem rozgrywek, Dariusz Zjawiński (strzelec 3 bramek) i Grzegorz Piesio (2 gole) są na czele klasyfikacji strzelców. Teraz pozostaje tylko zadać pytanie, które oblicze Dolcanu jest prawdziwe - to z meczu pucharowego w Wejherowie (gładka porażka 0:2), czy to ze zwycięskiego spotkania w Grudziądzu?
- Ekstraklasy już czas, o tym wie każdy z nas - tak śpiewali kibice Dolcanu na wiosnę, kiedy wygrywał on z kolejnymi rywalami. To dopiero pierwszy mecz i znany z twardego stąpania po ziemi Robert Podoliński na pewno stonuje zbyt optymistyczne nastroje w drużynie. Efektowne zwycięstwo musi jednak zrobić wrażenie na całej lidze. Wartość Dolcanu w drugiej kolejce sprawdzi główny kandydat do awansu - Termalica Bruk-Bet Nieciecza.