Pewnym i bez wątpienia zasłużonym zwycięstwem zakończył się historyczny mecz Chojniczanki na zapleczu Ekstraklasy. "Chłopcy Mickiewicza" ani na chwilę nie zwalniają tempa, pokazując, że w pierwszej lidze nie zamierzają pełnić roli statystów.
Gospodarze od początku spotkania dyktowali warunki na boisku i licznie zgromadzeni kibice nie musieli zbyt długo czekać na upragnioną bramkę. Wynik meczu już w 13. minucie otworzył strzałem pod poprzeczkę Błażej Radler. Nieco później okazję do podwyższenia korzystnego rezultatu mieli m.in. Paweł Iwanicki i Krystian Feciuch. Z kolei goście nawet na chwilę nie byli w stanie zagrozić golkiperowi żółto-biało-czerwonych, ale do przerwy żadna bramka już nie padła.
Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy następny żółty kartonik, a co za tym idzie czerwoną kartkę, dostał Dawid Szufryn, nieprzepisowo powstrzymując Tomasza Mikołajczaka. Podczas gry w osłabieniu Kolejarz niespodziewanie przejął inicjatywę i w 57. minucie po bezbłędnie wykorzystanym rzucie karnym doprowadził do remisu. Egzekutorem "11" był Piotr Rocki, który otrzymał szansę na honorowe trafienie po pechowym zagraniu ręką w okolicach bramki Błażeja Jankowskiego.
Chojniczanka szybko ruszyła do ataku i za wszelką cenę chciała zmienić rezultat meczu. Drużyna z Turem w herbie natychmiast odzyskała prowadzenie, gdy w 65. minucie trafił do siatki Maciej Ropiejko. Niespełna kwadrans później końcowy wynik spotkania ustalił Marcin Orłowski, który zaledwie kilka minut wcześniej zmienił grającego poniżej oczekiwań Mikołajczaka. Zmiana dokonana przez trenera Mariusza Pawlaka została widocznie doceniona przez fanów klubu z Chojnic, którzy nie powstrzymali się od głośnych oklasków, a potem w majorowych nastrojach opuszczali stadion.
Po meczu powiedzieli:
Mariusz Pawlak (trener Chojniczanki): - Chcieliśmy wypaść jak najlepiej. W całym spotkaniu były fragmenty pozytywne, ale i negatywne, gdy graliśmy w przewadze. Kolejarz walczył bardzo ambitnie, o każdy skrawek boiska. My zaczęliśmy spotkanie zgodnie z planem i szybko zdobyliśmy gola Posiadam równą i skonsolidowaną kadrę, z czego należy się cieszyć. Kto wie - może gdyby Marcin (Orłowski) wszedł szybciej na murawę, to strzeliłby nie jednego, a dwa gole. W następnym spotkaniu naszą siłę w ataku powinien wzmocnić Filipe Godinho. Liczę, że do piątku wszystkie formalności z Portugalczykiem zostaną już załatwione.
Przemysław Cecherz (trener Kolejarza Stróże): - Kibice obejrzeli bardzo dobre widowisko, mnóstwo wspaniałych akcji i walkę z obu stron. Nie mogę mieć pretensji do swoich zawodników za grę, ale mogę mieć żal, że pomogli zdobyć bramki drużynie przeciwnej. Jestem pozytywnie zaskoczony ich fizycznością oraz ich grą w osłabieniu. Na ustawienie meczu ogromny wpływ miała czerwona kartka na samym początku drugiej połowy. Ten festyn w Chojnicach pan sędzia trochę ułatwił. Nie jeden raz faulował Mikołajczak, a nie dostał on żadnego kartonika.
Chojniczanka Chojnice - Kolejarz Stróże 3:1 (1:0)
1:0 - Błażej Radler 12'
1:1 - Piotr Rocki (k.) 57'
2:1 - Maciej Ropiejko 65'
3:1 - Marcin Orłowski 77'
Składy:
Chojniczanka Chojnice: Konrad Jałocha - Grzegorz Wojdyga (59' Maciej Ropiejko), Błażej Jankowski, Błażej Radler, Daniel Chyła, Kosuke Ikegami, Krystian Feciuch, Artur Pląskowski (85' Karol Ziąbski), Paweł Iwanicki, Tomasz Ostalczyk, Tomasz Mikołajczak (75' Marcin Orłowski).
Kolejarz Stróże: Łukasz Lisak - Dawid Szufryn, Krzysztof Markowski, Dariusz Walęciak, Witold Cichy, Łukasz Bocian (46' Michał Gryźlak), Marcin Stefanik, Wojciech Trochim, Krzysztof Kaliciak (71' Karol Szymański), Piotr Rocki, Michał Bajdur.
Żółte kartki: Wojdyga, Radler, Jankowski (Chojniczanka) oraz Stefanik, Szufryn, Bocian (Kolejarz).
Czerwona kartka: Szufryn /47' za drugą żółtą/ (Kolejarz).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).