Dudu Paraiba transferowym strzałem w dziesiątkę

Śląsk ma obrońcę, który zdecydowanie należy do najbardziej wyróżniających się zawodników w naszej lidze. Dudu Paraiba "różnicę" robił już w Widzewie Łódź, a teraz przypomina o sobie we Wrocławiu.

Stanislav Levy stara się rotować w składzie i jak na razie Dudu Paraiba rozegrał tylko jeden pełny mecz ligowy. Brazylijczyk w spotkaniu z Jagiellonią Białystok pokazał jednak, że właśnie takiego zawodnika zespół z Wrocławia szukał. Dudu może nie prezentuje się świetnie w defensywie, ale za to w ofensywie jest już klasą samą dla siebie. Były zawodnik Widzewa Łódź potrafi minąć rywala, świetnie dośrodkować w pole karne, a także celnie przymierzyć z dystansu. W niedzielę po takim właśnie uderzeniu z kilkudziesięciu metrów wpisał się na listę strzelców.

Śląsk Wrocław Jagiellonii nie zdołał jednak pokonać. Brązowi medaliści mistrzostw Polski niedzielne starcie przegrali 2:3. - Zaczęliśmy mecz bardzo nieporadnie. Dopiero po przerwie zaczęliśmy więcej biegać lecz wtedy Jagiellonia prowadziła już 3:0. Wierzyliśmy jednak w to, że jesteśmy w stanie odrobić straty. Ostatecznie do remisu zabrakło nam jednego gola. To jednak dla nas nauczka, że musimy ciężej pracować - skomentował zawodnik.

W niedzielę Stanislav Levy dał odpocząć Sebastianowi Mili i Marco Paixao. Tę dwójkę szkoleniowiec WKS-u do gry desygnował dopiero po przerwie. - Gramy bardzo często, więc rotacja w składzie jest czymś normalnym. Mila i Paixao ostatni grali w każdym meczu i mocno pracowali dla zespołu, więc potrzebowali odpoczynku - zaznaczył Dudu.

Pomimo ambitnego pościgu wrocławianie nie byli zadowoleni po meczu. W końcu bowiem nie zdołali wywalczyć choćby jednego punktu. - Mamy jednak bardzo dobry i silny zespół. Jestem przekonany, że szybko wyciągniemy wnioski i już w meczu z Club Brugge zaprezentujemy się o wiele lepiej - podsumował Dudu Paraiba.

Źródło artykułu: