Sandecja Nowy Sącz ma nad czym pracować

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Od porażki 0:2 i to przed własną publicznością rozpoczęli sezon 2013/2014 sądeccy piłkarze. Nie tylko wynik zmartwił obserwatorów tego spotkania, ale też kiepski styl.

Sandecja w starciu z Okocimskim Brzesko odstawała pod wieloma względami, a na pewno w sile i szybkości. Podopieczni trenera Mirosława Hajdy odczuwali jeszcze skutki ciężkiej pracy wykonanej podczas przygotowań i brakowało im świeżości. Były też problemy z przedostawaniem się pod bramkę rywala, a jeśli już to się udawało, to zawodziła skuteczność.

- Przegraliśmy, ale uważam, że mecz był wyrównany, choć to my przez większą część meczu byliśmy w defensywie. Gra obronna biorąc pod uwagę asekurację i taktykę szwankowała. Mieliśmy przez to problemy z Okocimskim. Teraz już nie ma drużyn, które są zdecydowanie słabsze, również pod względem taktycznym. Nie stwarzaliśmy sobie tyle sytuacji, niż na początku poprzedniej rundy. Były to po prostu słabe zawody w naszym wykonaniu. Mieliśmy nadzieję, że lepiej zaprezentujemy się przed własną publicznością. Jest w nas sportowa złość i chcemy to w kolejnych meczach zmienić. To początek rundy i mamy jeszcze dużo czasu, by się poprawić. Nie wolno nam się załamywać, a skupić się na pracy i spełnianiu założeń taktycznych. Jeśli w naszej grze będzie porządek, mniej bojaźni w rozgrywaniu, a do tego podejmiemy większe ryzyko, na pewno przyniesie to efekt i nie umknie to uwadze kibiców - analizował kapitan "Pasów" Paweł Nowak.

Swoje musiało zrobić też ryzyko, które podjął szkoleniowiec sądeckiej drużyny, który w pierwszym składzie wystawił aż trzech młodzieżowców. Na środku obrony zagrał Przemysław Szarek i zebrał dobre recenzje. Nieco gorzej było ze środkowym pomocnikiem Sebastianem Szczepańskim i napastnikiem Wojciechem Kaliszem. Ten ostatni wyraźnie spalił się psychicznie i już w 37. minucie zmienił go Piotr Giel  - Kadra Sandecji opiera się na kilku doświadczonych graczach i zdolnych wychowankach. Jest ich teraz w kadrze sporo, więc wiadomo, że dostaną swoje szanse. W pierwszym meczu zagrało trzech młodzieżowców, więc swoją postawą na treningach musieli przekonać trenera. Nie wiem czy będą zmiany, ale to już decyzja szkoleniowca. Rotacje w składzie nie są w piłce niczym zaskakującym - dodał Nowak.

Na zmiany liczy na pewno Łukasz Grzeszczyk, który przed sezonem dołączył do pierwszoligowca. Jak dotąd wystąpił w obu meczach o stawkę (w Pucharze Polski z Polonią Bytom i w lidze z Okocimskim Brzesko), ale tylko wchodził z ławki rezerwowych.

Widocznie trzeba ciężej trenować i w ten sposób zapracować sobie na miejsce w pierwszym składzie. Oglądając mecz z Okocimskim z boku, można było dojść do wniosku, że brakuje nam siły, a przez to przeciwnik był od nas szybszy. Ciężko mi powiedzieć, czym było to spowodowane. Przed meczem z GKS-em Katowice nastawiamy się bojowo. Nie widzę innej możliwości, jak gry o pełną pulę. Po prostu trzeba wygrać. Nie uważam, że treningi  w tym tygodniu są lżejsze. Mogę jedynie powiedzieć, że ciężej popracowaliśmy we wtorek. Mam nadzieję, że tym razem będziemy mieli więcej świeżości, siły i szybkości na boisku - zakończył były piłkarz między innymi GKS-u Bełchatów, Warty Poznań, czy Widzewa Łódź.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)