Przypomnijmy, że Gwadelupczyk od zakończenia poprzednich rozgrywek nie ukrywał, że chce zmienić pracodawcę. Z tego powodu znacznie wydłużył również swój urlop po zeszłym sezonie, jednak ostatecznie wznowił zajęcia i zagrał przeciwko Legii na Łazienkowskiej. Po meczu ponownie jednak zniknął.
- Thomas nie otrzymał zgody na wyjazd i opuścił samowolnie dzisiejszy trening. Nie mamy obecnie żadnej propozycji transferu odnośnie tego zawodnika - mówił wówczas Michał Wlaźlik, dyrektor sportowy Widzewa.
Zawodnik z Gwadelupy został w ubiegłym tygodniu odesłany do drugiej drużyny klubu, którą prowadzi Rafał Pawlak. Powodem takiej decyzji było opuszczenie Łodzi i wyjazd do Belgii bez zgody Widzewa. Zawodnik twierdził, że konsultował się z Radosławem Mroczkowskim. Sam trener nie potwierdził jego wersji wydarzeń. Ostatecznie Phibel wrócił do Łodzi i pojawił się na trybunach podczas meczu z Zawiszą Bydgoszcz w towarzystwie... mamy. Jak się okazało, piłkarz powrócił do pierwszego zespołu szybciej niż się spodziewano.