Bogusław Baniak dogryzał Rafałowi Ulatowskiemu?

Trener Floty miał prawo triumfować po prestiżowym zwycięstwie z Miedzią Legnica. Rafał Ulatowski już szykuje się na rewanż, na który Baniak zapraszał z pewną przekorą.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Bogusław Baniak wrócił do Legnicy kilka tygodni po rozstaniu się z Miedzią i podjęciu pracy we Flocie Świnoujście. Przed samym wyjazdem starał się tonować nastroje i zapewniał, że nie przywiązuje wagi do wspomnień. Trudno było w to uwierzyć, bo już kilka tygodni wcześniej "przebierał nogami" na myśl o sprawieniu psikusa w tym meczu. - Serduszko zabiło mocniej, gdy wjeżdżaliśmy do Legnicy - przyznał już po meczu.

"Bebeto" starał się natchnąć podopiecznych specjalnym materiałem wideo. - Puściłem tym charakternym chłopakom ścinki z meczu, który przegrałem z Flotą jako trener Miedzi w poprzednim sezonie. Wówczas prowadził ich Dominik Nowak i muszę powiedzieć, że tamto zwycięstwo zrobiło na mnie wrażenie. Powiedziałem: tak samo macie zagrać i tym razem, bo jesteście silniejsi psychicznie i fizycznie - wyjawił Baniak.

Starcie ułożyło się dla świnoujścian znakomicie. Nie pokazali oni wielkiego futbolu, ale byli o ułamek sekundy szybsi, bardziej zorganizowani i skuteczniejsi. Po pół godzinie uzyskali dwubramkowe prowadzenie.

- Flota zdominowała pierwszą połowę witalnością, pressingiem. Miedź nie mogła sobie z tym poradzić i to przełożyło się na wynik 2:0. Tak samo rozpoczęliśmy mecz z GKS-em i tak samo trochę gorzej było w drugiej połowie. Oddaliśmy Miedzi inicjatywę, a zmiany dokonane przez trenera Ulatowskiego pobudziły drużynę. Mam straszny żal, że zamiast podwyższyć prowadzenie, to podawaliśmy do przeciwnika - ocenił Baniak wygrany ostatecznie 2:1 mecz.
Bogusław Baniak miał w niedzielę powody do zadowolenia Bogusław Baniak miał w niedzielę powody do zadowolenia
Sam szkoleniowiec zespołu znad morza nie dotrwał do końca na ławce. Za zbyt ekspresywne komentowanie decyzji sędziego i wtargnięcie na boisku został odesłany na trybunę. - Dziwię się tej decyzji arbitra. Nic takiego nie powiedziałem, a faul na Nwaogu był w tej sytuacji ewidentny. Pewnie sędziemu nie spodobało się, że w tym ferworze opuściłem swoje pole - odniósł się Bogusław Baniak.

Inną ocenę boiskowych wydarzeń przedstawił jego vis-a-vis Rafał Ulatowski, którego zdaniem Miedź walczyła z Flotą jak równy z równym. - Pomogliśmy gościom wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Popełnialiśmy błędy indywidualne, taktyczne, które nie mają prawa zdarzyć się na tym poziomie. Sposób, w jaki tracimy gole jest zatrważający. Przy stanie 0:2 wróciliśmy do gry, ale trudno było coś mądrego skonstruować, zdobyliśmy gola honorowego, mieliśmy jeszcze pół szansy na wyrównanie, ale zabrakło czasu.

- Gratuluję zwycięstwa, spotkamy się na pewno w pierwszej kolejce na wiosnę - szybko zaplanował rewanż Ulatowski, czego jednak Baniak nie był już taki pewny.

- Zapraszam, ale co będzie w marcu - nie wiadomo. W życiu trenera różnie bywa i to sukces, jeśli spotykają się także w rundzie rewanżowej - dorzucił opiekun świnoujścian, sugerując, że Ulatowski może nie doczekać rewanżu na stanowisku. Z kolei przed meczem Baniak komplementował swojego następce w Miedzi nie jako trenera, ale jako dobrego... komentatora piłkarskiego.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×