Odkąd w mediach pojawiły się spekulacje na temat przejścia Roberta Lewandowskiego do Bayernu Monachium, kibice Borussii Dortmund zaczęli atakować polskiego napastnika. Już w lutym tego roku Maik Barthel i Cezary Kucharski zapowiadali wynajęcie adwokata, który miał wyciągnąć wobec krewkich kibiców konsekwencje prawne.
Jak dowiedział się SportBild, po ostatnich krytycznych wypowiedziach Lewandowskiego wobec szefostwa Borussii, fani wicemistrza Niemiec ponownie mieli grozić wicekrólowi strzelców Bundesligi. Efekt? "Lewy" w obawie o siebie i swoich bliskich podjął decyzję o przeprowadzce tak, by kibice nie znali jego nowego adresu.
Maik Barthel w rozmowie z niemiecką gazetą o taki stan rzeczy oskarża dziennikarzy, którzy jego zdaniem bezpodstawnie ukazują Lewandowskiego w negatywnym świetle. - Nie mam jakiegokolwiek zrozumienia dla jednostronnych spekulacji medialnych. Skutkują one tylko pojawianiem się masowych gróźb, z którymi musimy się teraz zmagać - narzeka agent piłkarza BVB.
Lewandowski nie jest jedynym zawodnikiem, który podpadł sympatykom Borussii. Wychowanek klubu, Mario Goetze po tym, jak przeniósł się do Bayernu, był wyzywany oraz obrażany przez kibiców i do tej pory unika wizyt w rodzinnym Dortmundzie.