Mimo słabego początku sezonu w wykonaniu Korony do Poznania podopieczni Sławomira Grzesika udają się z jasnym przesłaniem - wywalczyć punkty. Co ciekawe motywacji do działania dodają im m.in. ostatnie wyniki. - Zdajemy sobie sprawę, że te mecze nie układają nam się tak jakbyśmy chcieli, ale wreszcie musi się to skończyć. Ten ostatni z Widzewem przyniósł wynik, którego nikt się nie spodziewał. Tak naprawdę grając jednego zawodnika mniej, nawet przez moment nie odczułem tego, że jesteśmy drużyną słabszą. Wręcz przeciwnie. Gdzieś w podświadomości czułem, że jesteśmy w stanie wygrać. Piłka jest jednak przewrotna, jeden strzał i piłka w sieci. Trzeba zrobić wszystko, aby z Lechem nie popełnić tych samych, indywidualnych błędów - powiedział Paweł Golański, obrońca złocisto-krwistych.
Przed tygodniem to właśnie popularny "Golo", precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego pokonał Macieja Mielcarza, dając jeszcze cień szansy na uratowanie spotkania. To nie pierwsze tego typu trafienie 30-latka, który nie ukrywa, że pracuje nad tym elementem. - Staram się po każdym treningu zostawać i doskonalić rzuty wolne, rożne, ogólnie stałe fragmenty gry. Mamy wysoki zespół i musimy z tego korzystać. Oczywiście z Lechem jak będę w jedenastce zrobię wszystko, żeby zdobyć gola ze stałego fragmentu.
"Kolejorz" w czwartek bez powodzenia mierzył się w rewanżowym meczu III rundy eliminacji Ligi Europejskiej z Żalgirisem Wilno. Czy fakt, że lechici rozegrali mecz w środku tygodnia - dodatkowo w wysokiej temperaturze - będzie sprzymierzeńcem gości? - Może mieć to jakiś wpływ, natomiast my nie możemy patrzeć na to czy oni będą zmęczeni czy nie. Musimy sobie założyć pewien plan i od początku meczu go realizować. Zagrać skutecznie, na zero z tyłu. Swoje sytuacje siłą rzeczy będziemy mieć i trzeba przynajmniej jedną wykorzystać - powiedział Golański.
Choć od odejścia Leszka Ojrzyńskiego minęło już kilka dni, temat ten cały czas wzbudza emocje. Jak to zamieszanie jest obecnie odbierane przez kielecką szatnię? - Byliśmy z trenerem, rozmawialiśmy, podziękowaliśmy, ale tak naprawdę jesteśmy profesjonalistami. Każdy z nas wyjdzie na mecz i będzie chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Wiadomo, że gdzieś w głowie może być myśl, że straciliśmy trenera, ale życie toczy się dalej. Przyjdzie kolejny i trzeba będzie się z nim szybko dogadać. Wszystkim nam zależy na tym, aby Korona wygrywała. Wyjdziemy maksymalnie skoncentrowani i zrobimy wszystko, żeby zdobyć 3 punkty i nimi też podziękować trenerowi Ojrzyńskiemu - zakończył kapitan Korony.