Sławomir Grzesik: To jest piłka, będziemy się starać
Mecz Korony z Lechem pokaże w jakiej formie - szczególnie - psychicznej są zawodnicy po odejściu Leszka Ojrzyńskiego. Jego tymczasowy następca wierzy, że zdołają wywalczyć ważne dla siebie punkty.
Kielczanie swoje spotkanie rozegrają dopiero w niedzielę. Z tego też względu trener Sławomir Grzesik nie mógł już teraz zdradzić, jakich zawodników zabierze ze sobą. - W tej chwili jeszcze nie mamy ustalonej całej kadry. Przed nami najważniejsza dwa treningi w tym tygodniu, które zdecydują o tym kto wyjedzie do Poznania.
Być może w tym gronie znajdzie się Tomasz Lisowski, który opuścił ostatni mecz z Widzewem z powodu kontuzji. - Wczoraj był na konsultacji u doktora Krzysztofa Ficka. Dzisiaj jeszcze porozmawiam z Markiem Koniecznym (klubowy fizjoterapeuta - przyp. red.) i zobaczymy jak wypadnie trening. Wtedy też zadecydujemy - przyznał trener.
Najbliższy mecz będzie pod wieloma względami niezwykle trudne dla Koroniarzy. Wspomniane zawirowania w szatni, seria siedemnastu spotkań bez zwycięstwa na wyjeździe, oraz świadomość, że jeszcze nigdy ze stolicy Wielkopolski złocisto-krwistym nie udało się przywieźć kompletu punktów, świadczą o tym najlepiej. - Z trenerem Gawronem analizowaliśmy ich grę. Wiemy, że Lech grał różnie w tych ostatnich trzech meczach ligowych, zakończonych remisami. Ja jednak nie spoglądam przez ten pryzmat. Patrzę na naszą drużynę, bo wierzę w ten zespół. Proszę zauważyć, że w tych trzech meczach nasza gra może nie była zachwycająca, ale też nie była najgorsza. Były momenty i symptomy nawet bardzo dobrej gry - zakończył trener Korony.