Bramkarz Korony Kielce samokrytyczny: Moje zagrania wprowadziły nerwowość w zespole
W Poznaniu pod nieobecność wykartkowanego Zbigniewa Małkowskiego w bramce Korony stanął Wojciech Małecki. 22-letni golkiper nie zawinił przy golach dla Lecha, mimo to miał do siebie sporo zastrzeżeń.
Ta sztuka ekipie Sławomira Grzesika się jednak nie udała i w drugiej części kielczanie musieli odrabiać stratę dwóch goli. - Mimo to mogliśmy się pokusić o zmianę wyniku. Wydaje mi się, że w niektórych sytuacjach należało szybciej uderzać. Momentami zbyt długo rozgrywaliśmy piłkę. Szkoda, bo odnoszę wrażenie, że mogliśmy w Poznaniu spisać się lepiej - dodał golkiper.
W Pucharze Polski Korona ma wolny los, a to oznacza, że czeka ją dwutygodniowa przerwa. To sporo czasu, by wyeliminować mankamenty z początku sezonu. - Musimy popracować nad konsekwencją w grze obronnej. Zbyt często zdarzały nam się też głupie błędy. Trzeba to wszystko poukładać, mimo że mamy ciężki okres w klubie, bo nie wiadomo jeszcze kto będzie trenerem. Jesteśmy jednak profesjonalistami i musimy się do tego dostosować. Zaangażowania na pewno nam nie zabraknie - zakończył Małecki.