Śląsk zespołem... pucharowym. Stal ma się czego obawiać?
Chociaż Stanislav Levy i jego zawodnicy przekonują, że nie zlekceważą rywala w Pucharze Polski to... czy rzeczywiście tak będzie? W końcu przed wrocławianami mecz z hiszpańską Sevillą.
- Z boku wyglądało to na pewno tak, jakbyśmy zlekceważyli rywala. Poziom motywacji nie był taki, jaki być powinien - powiedział opiekun Cracovii, Wojciech Stawowy. Wydawało się bowiem, że Stal nie ma już szans z Pasami, a tymczasem zielono-czarni sprawili sporą niespodziankę i awansowali do 1/16 finału Pucharu Polski. - Kiedy jeszcze byłem zawodnikiem Widzewa Łódź, dwa razy miałem okazję grać przeciwko Stali Stalowa Wola i za każdym razem były to ciężkie spotkania. Teraz pewnie będzie podobnie. Choćby z tego powodu, że zagramy na wyjeździe. Szanujemy rywala, ale uważam, że jesteśmy lepszym zespołem i powinniśmy awansować dalej. Każde inne rozwiązanie będzie dla nas dużym rozczarowaniem - przekonuje teraz Dudu Paraiba, obrońca WKS-u.
- W Stalowej Woli musimy zagrać swoją piłkę. Nie patrzeć na to, co będzie robił rywal, ale wyłącznie na siebie. Jesteśmy zespołem, który lubi grać ofensywnie i tak zagramy też ze Stalą. Będziemy musieli uważać na ich kontrataki, ale przede wszystkim sami musimy zagrać dobry mecz. Jeżeli tak się stanie, awansujemy dalej - zaznacza Dudu.
Główną bronią zielono-czarnych w konfrontacji ze Śląskiem będą kontry. Stal nie wyjdzie na otwartą wymianę ciosów z utytułowanym rywalem, gdyż przegra tę walkę. Będzie musiała więc zagrać skutecznie w defensywie i wyprowadzać szybkie ataki jak to miało miejsce w meczu z Cracovią. A Śląsk? Śląsk na pewno będzie atakował, bo to zespół, który ostatnio polubił grę ofensywną. O ile w lidze wrocławianie na razie zawodzą, to w pucharach prezentują się wyśmienicie. Jak będzie teraz?
-
Wars Zgłoś komentarz
90 min.