Zabrakło nam trochę szczęścia - rozmowa z Januszem Gancarczykiem, piłkarzem Śląska Wrocław

Śląsk Wrocław w meczu z Cracovią przerwał passę zwycięstw w lidze. Zespół z Krakowa zdobył natomiast pierwszy punkt i pierwszą bramkę w spotkaniu wyjazdowym w nowym sezonie. W drugiej połowie na boisku w barwach zespołu z Wrocławia pojawił się powracający po kontuzji Janusz Gancarczyk. Mimo że zagrał tylko w jednej połowie, należał do najlepszych piłkarzy na boisku.

Artur Długosz: Jak pan skomentuje potyczkę pomiędzy Śląskiem Wrocław a Cracovią Kraków?

Janusz Gancarczyk: Na pewno zabrakło nam trochę szczęścia, można też powiedzieć, że trochę czasu. Ciężko tak na gorąco cokolwiek powiedzieć. W pierwszej połowie gdybyśmy wykorzystali więcej sytuacji, to być może inaczej skończyłoby się to spotkanie.

Kogo mógłby pan wyróżnić w swoim zespole?

- Kto zasługuje na słowa uznania? Wydaje mi się, że na pewno cała drużyna. Wszyscy dobrze zagrali.

A w zespole z Krakowa?

- W Cracovii? Także ciężko powiedzieć. Oni się głównie bronili; w drugiej połowie już całą drużyną. Później jeden z graczy Cracovii dostał czerwoną kartkę, wtedy już całkiem się cofnęli. Ciężko jest strzelić bramkę, gdy cały zespół się broni.

Co takiego się stało, że zremisowaliście z drużyną z dołu tabeli? Wydawało się, że Śląsk łatwo zdobędzie trzy punkty...

- W tej lidze nie ma słabych zespołów. To, że niektóre drużyny mają mało punktów, nie oznacza, że źle grają. Cracovia to dobry, solidny zespół, który parę lat już gra w ekstraklasie. My jesteśmy beniaminkiem, pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem "z boiska" lepszym. Myślę, że wynik nie odzwierciedla tego spotkania. W następnych meczach, jak poprawimy swoją skuteczność, będzie lepiej.

Graliście w niedzielę przy praktycznie pełnych trybunach. Czy ten fakt wyzwolił w was dodatkową mobilizację do lepszej gry?

- Na pewno. Doping był bardzo fajny. Wszystko było bardzo fajnie, szkoda tylko straconych punktów, bo na pewno były one w naszym zasięgu.

Czego zabrakło wam w sobotnim spotkaniu, aby odnieść zwycięstwo?

- Szczęścia.

Tylko tego?

- Tak dokładnie tylko tego.

Wrócił pan na boiska po przebytym urazie. Jak teraz wygląda sytuacja z pana zdrowiem?

- Już jest wszystko dobrze. Miałem trochę naciągnięte więzadła, ale już jest dobrze.

Źródło artykułu: