Kibice Śląska Wrocław przejechali kilka tysięcy kilometrów, aby pojawić się w Sewilli na pucharowym spotkaniu WKS-u. Gdy zajęli swoje miejsca na trybunach, w pewnym momencie do akcji wkroczyła policja, chociaż nic nie wskazywało na to, że na sektorze dzieje się coś niepokojącego. Funkcjonariusze rozgonili fanów, użyli także siły, a w ruch poszły pałki. Potem wrocławianie zostali rozdzieleni. Te wszystkie wydarzenia miały miejsce tuż przed końcem pierwszej połowy. Po przerwie na trybunach było już spokojnie.
Już po zakończeniu spotkania do polskich dziennikarzy podeszła grupa Ultrasów Sevilla FC. - Co z waszymi kibicami? Widzieliśmy, jak policja potraktowała ich brutalnie, gdy wchodzili na stadion - mówili. W Śląsku o tym fakcie tuż po zakończeniu spotkania nic nie wiedzieli. - Nic o tym nie słyszałem. Wiem tylko o tej akcji na trybunach - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Michał Mazur, rzecznik prasowy brązowych medalistów mistrzostw Polski.
Fani Śląska nie mieli łatwej podróży do Sevilli. Jeszcze na przedmieściach miasta mieli zostać zaatakowani prawdopodobnie przez miejscowych fanów. Ci zdobyczami już pochwalili się w internecie. Wedle pierwszych informacji, 18 osób miało zostać poszkodowanych i obecnie przebywa w miejskich szpitalach. Fani Śląska na razie nie przedstawili swojej wersji wydarzeń.
Z Sewilli dla portalu SportoweFakty.pl,
Artur Długosz
Zdjęcia kibiców Sevilli:
Rewanzu pewnie nie bedzie, bo SeWisła (Sevilla) nie zjawi sie w Krakowie. A mi Czytaj całość
TAKIEGO CZEGOŚ NIE MOŻNA TOLETOWAĆ
Wszystko w temacie.