Coraz mniej czasu pozostaje do pierwszego gwizdka sędziego w meczu Śląska Wrocław z Sevilla FC. Wrocławianie są w niesłychanie trudnej sytuacji, ale na pewno nie poddadzą się bez walki.
- Jak słuchaliśmy ostatnio wypowiedzi zawodników Widzewa, że chcą zagrać jak Sevilla, to trochę dziwnie się robiło, bo nikt w Polsce nie jest w stanie zagrać jak Sevilla. Umówmy się, że jak my zagramy na swoim poziomie, to mało kto nam może w lidze pokonać. Jedynym problemem na tę chwilę może być zmęczenie. Taki był jednak plan, żeby wywalczyć trzy punkty i cieszymy się, że udało się go realizować - mówił po wygranym meczu z Widzewem Łódź Rafał Gikiewicz.
Zwycięska potyczka wrocławian z łodzianami zeszła już na dalszy plan. Teraz liczy się bowiem już tylko starcie z Hiszpanami. - Mieliśmy szczęście, ale w tych kluczowych momentach głupie gole straciliśmy. Uważam, że w czwartek powalczymy o 3:0 i może ktoś się śmiać, ale sądzę, że piłeczka jest po naszej stronie. Musimy zagrać perfekcyjnie z tyłu, a z przodu wykorzystać wszystko, co będziemy mieli. Sevilla pokazała, że w ofensywie jest bardzo groźna, ale w defensywie popełnia błędy. Musimy to wykorzystać, bo będzie pełny stadion nas niósł. Musimy pokazać, że nie po to ludzie przychodzą i wydają pieniądze na bilety, żeby Śląsk nie walczył. Śląsk na pewno będzie walczył i jak ma odpaść, to odpadniemy z podniesioną głową - podkreślił "Giki"