W pierwszym, historycznym sezonie w T-Mobile Ekstraklasie Podbeskidzie Bielsko-Biała po pięciu kolejkach miało na koncie tylko trzy punkty, po remisowych spotkaniach. W następnych rozgrywkach 2012/2013 ten dorobek był jeszcze mniejszy i wynosił zaledwie 2 "oczka". Początek obecnego sezonu Górale również nie mogą zaliczyć do udanych. Jak dotychczas uzbierali trzy punkty, pozostając jednak bez zwycięstwa w lidze.
Mecz poniedziałkowy z Koroną Kielce ma być przełomowy, jednak bielszczanom we wcześniejszych pojedynkach z tym zespołem grało się trudno. Bilans meczów Korony z Podbeskidziem w ekstraklasie jest wyraźnie na korzyść kielczan (3 wygrane drużyny z woj. świętokrzyskiego i 1 remis). W sezonach 2011/2012 i 2012/2013 obie drużyny spotykały się kolejkę wcześniej, a więc w piątej serii spotkań. Za każdym razem górą byli piłkarze Korony. Czy w poniedziałek ta zła seria dla Górali się zakończy?
- Czeka nas w poniedziałek bardzo wyrównany mecz. Wiemy jakie możliwości ma Korona i jak może zagrać, oni też na pewno wiedzą o nas wiele więc nie ma co liczyć, że się wzajemnie zaskoczymy - powiedział na łamach oficjalnej strony klubu trener Podbeskidzia Czesław Michniewicz.
Górale do poniedziałkowego meczu powinni przystąpić w niemal najsilniejszym składzie, poza nieobecnym od dłuższego czasu bramkarzem Richardem Zajacem oraz Kamilem Kurowskim, który podkręcił staw w spotkaniu drugiej drużyny.
Wciąż także żaden z testowanych ostatnio zawodników nie zyskał uznania w oczach trenera Michniewicza. Na testach pozostaje wciąż Nowozelandczyk Kris Bright, o którego przyszłości w Bielsku-Białej działacze i trenerzy Podbeskidzia zadecydują wkrótce.