Nastolatek zadebiutował w ekstraklasie przed tygodniem w meczu z Zagłębiem Lubin (1:0). Wówczas miejsce dla niego na lewej stronie defensywy zrobił Adam Marciniak, którego pod nieobecność kontuzjowanego Milosa Kosanovicia trener Wojciech Stawowy przesunął na środek defensywy. Na Legię "Kosa" był zdrowy, ale Jaroszyński zachował miejsce w "11", bo Marciniak tym razem wylądował na prawej stronie zamiast Marcina Kusia.
- To była trochę głębsza woda. Legia to mistrz Polski i tremę miałem większą niż przed debiutem w Lubinie - mówi Jaroszyński. - Zaczęliśmy dobrze, ale w dalszej części spotkania Legia przejęła inicjatywę. Bardzo przykro, że przegraliśmy na własnym stadionie, ale następnym meczem u nas są derby - uśmiecha się obrońca Cracovii.
Dla niego występ przeciwko Legii był premierowym na stadionie przy Kałuży 1, bowiem Młoda Ekstraklasa i Cracovia II swoje spotkania w roli gospodarza rozgrywa w centrum treningowym przy Wielickiej 101. - Grałem tu tylko Trening Noworoczny. Atmosfera była super i kibice dopisali - gorąco nas wspierali.
Jaroszyński został zmieniony przez trenera Stawowego już w przerwie spotkania. - Paweł dostał żółtą kartką, to był jego drugi występ i nie można mu zarzucić ambicji i braku umiejętności, ale można mieć obawy, jeśli chodzi o brak doświadczenia i nie chciałem ryzykować, by obejrzał drugą żółtą kartkę. Paweł jest obrońcą i grało na niego kilku bardzo dobrych zawodników, więc o taki faul nie byłoby trudno. Nie chciałem ryzykować i stąd była jego zmiana - wyjaśnia opiekun Cracovii.