- Austria Wiedeń to z pewnością nie jest piłkarska potęga. Błędem byłoby jednak lekceważenie tego rywala. Austriacy skupią się pewnie na przeszkadzaniu Lechowi, będą walczyć na całego i prezentować dość siermiężny styl. Jeśli nie będą popełniać błędów w destrukcji, to Kolejorz może mieć sporo problemów ze zdobyciem choćby jedynego potrzebnego do awansu gola - powiedział serwisowi SportoweFakty.pl Janusz Wójcik.
Były selekcjoner kadry narodowej nie przewiduje w czwartek podobnego scenariusza jak w II rundzie kwalifikacyjnej, gdy Lech rozgromił na własnym stadionie Grasshoppers Zurych aż 6:0. - Szwajcarzy to jednak słabsza drużyna od Austrii, dlatego nie sądzę, by taki rezultat mógł się powtórzyć. Zresztą teraz sytuacja jest zupełnie inna. Lech też zagra u siebie, ale będzie to rewanż a nie pierwszy mecz. Tym razem poznaniacy mają do odrobienia stratę z pierwszej potyczki i to oni muszą atakować, a nie wiedeńczycy.
Obecny tydzień jest dla Kolejorza niezwykle istotny nie tylko ze względu na mecz decydujący o jego "być albo nie być" w fazie grupowej Pucharu UEFA. Już trzy po starciu z Austrią poznaniacy zmierzą się bowiem w niezwykle prestiżowym spotkaniu ekstraklasy z Legią Warszawa. - Lechici absolutnie nie powinni jeszcze myśleć o meczu ligowym. Nie można podchodzić do spotkania pucharowego z jakimkolwiek oszczędzaniem sił w kontekście potyczki z Legią. Taka postawa mogłaby być brzemienna w skutkach. Austria Wiedeń nie jest zespołem piłkarsko lepszym od Lecha, ale jestem przekonany, że postawi w Poznaniu bardzo trudne warunki - zakończył Wójcik.
Dwa tygodnie temu w pierwszym starciu zespół z Wiednia wygrał z Kolejorzem 2:1 po dwóch golach Franza Schiemera. Jedyne trafienie dla zespołu Franciszka Smudy zaliczył wówczas Hernan Rengifo. Warto dodać, że wszystkie bramki padły w podobny sposób, po stałych fragmentach gry.
Rewanżowe spotkanie I rundy Pucharu UEFA pomiędzy Lechem a Austrią rozpocznie się w czwartek o godz. 18.15.