Obrona najsłabszą formacją Austrii Wiedeń

W czwartek Lech Poznań zmierzy się w rewanżowym spotkaniu Pucharu UEFA z Austrią Wiedeń. Pierwszy mecz zakończył się zwycięstwem wiedeńczyków 2:1. Od tego czasu oba zespoły wygrały wszystkie swoje mecze, a Austria została nawet liderem w swojej lidze. Ostatnie spotkanie z Austrią Kärnten obserwowali wysłannicy Kolejorza.

Poznaniacy dokładnie analizowali grę swojego rywala. O wnioskach z pojedynku z Austrią Kärnten opowiada Marek Bajor, drugi trener Kolejorza, który był obecny na tym meczu. - Śledzimy na bieżąco wyniki Austrii Wiedeń. Widać, że zespół po meczu z nami nie spuścił z tonu i został liderem. Są niesamowicie przygotowani fizycznie. Przez 90 minut pracowali na boisku i po nikim nie było widać zmęczenia. To na pewno będzie ich atutem - mówi asystent Franciszka Smudy.

Wysłannicy Kolejorza na mecz pojechali incognito. - Uważaliśmy, że nie ma sensu się tam meldować, bo i tak byliśmy wstanie zajechać tam wcześniej, kupić sobie bilety i spokojnie zasiąść na trybunach. Nie chcieliśmy siedzieć wśród VIP-ów. Spokojnie ponotowaliśmy sobie to, co nas interesowało - opowiada Bajor.

Wiedeńczycy wygrali to spotkanie 1:0, ale mimo czystego konta, formacja defensywna popełniła wiele błędów. Główną przyczyną mógł być brak Jacka Bąka, który nie wystąpił z powodu lekkiego urazu. W czwartek wybiegnie jednak na boisko. - Linia obrony nie była już takim monolitem. Było widać brak Bąka. Obrona jest najsłabszą formacją tego zespołu. Już przed pierwszym spotkaniu wiedzieliśmy, że popełniają błędy. Gdy grają bez Jacka Bąka doszło jeszcze sporo mankamentów. Środkowy obrońca, który go zastępował nie był w najwyższej formie w tym spotkaniu. Słabiej wyglądał także lewy obrońca, który został zmieniony w 60. minucie. Musimy wszystko zrobić, żeby cały czas nękać tą defensywę - zakończył Marek Bajor.

Komentarze (0)