Masażysta brazylijskiego klubu... dał awans swojej drużynie!

Do rzadko spotykanej na boiskach piłkarskich sytuacji doszło w brazylijskiej Serie D (IV poziom rozgrywek). Dwa ważne strzały w 90. minucie meczu Tupi - Aparecidense obronił... masażysta gości!

Bartosz Koczorowicz
Bartosz Koczorowicz

Oba zespoły walczyły o awans do półfinału play-off, którego stawką jest promocja do wyższej klasy rozgrywkowej. W pierwszym meczu między obiema drużynami padł wynik 1:1. Po 89 minutach spotkania rewanżowego na tablicy widniał rezultat 2:2, który dawał awans drużynie przyjezdnej - Aparecidense.

W 90. minucie gospodarze stanęli przed szansą strzelenia gola, który powinien był przeważyć szalę na ich korzyść. Na bramkę rywali uderzył Ademilson. Piłka minęła golkipera gości, ale gol nie padł. Wszystko za sprawą Romildo Fonseci da Silva... masażysty Aparecidense!

W momencie strzału Romildo wtargnął na murawę i zastopował strzał napastnika Tupi, dodatkowo broniąc dobitkę, która również zmierzała w kierunku bramki. Zachowanie masażysty rozwścieczyło piłkarzy gospodarzy, którzy ruszyli w pościg za bohaterem ostatniej akcji. Trzeba przyznać, że oprócz wspaniałych umiejętności bramkarskich Romildo może pochwalić się także świetną szybkością, bo tylko dzięki niej uchronił się od linczu ze strony graczy Tupi.

Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 2:2, a do dalszej rundy przeszła... drużyna masażysty. To może jednak nie być koniec tej historii. Włodarze Tupi zapowiadają złożenie protestu, a w przypadku niepowodzenia, zamierzają pójść także do sądu.

Aby poznać więcej niesamowitych historii ze świata futbolu polub nasz nowy profil na Facebooku! Dla fanów piłki nożnej! Zapraszamy!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×