Sparingowo: Górnik bezlitosny dla Naprzodu Rydułtowy

Górnik Zabrze w środowe popołudnie zagościł na boisku występującego w okręgówce Naprzodu Rydułtowy. Pojedynek z drużyną Adama Nawałki był kulminacyjnym punktem obchodów 90-lecia rydułtowskiego klubu.

W tym artykule dowiesz się o:

Górnik Zabrze przed dwoma laty podpisał umowę o współpracy z Naprzodem Rydułtowy. W podrybnickiej miejscowości na co dzień sympatyzuje się z Energetykiem ROW Rybnik i Górnikiem właśnie, stąd na zabrzan padło przy okazji wskazania rywala, który mógłby uświetnić jubileusz 90-lecia Naprzodu. Świadectwo tego miejscowi fani dali świetnym dopingiem i efektowną oprawą przez całe spotkanie.

Oba zespoły potykały się już ze sobą w 1971 roku, kiedy w 1/8 finału Pucharu Polski naszpikowana gwiazdami górnicza drużyna niezwykle męczyła się z rydułtowską jedenastką. Po regulaminowym czasie gry padł bezbramkowy remis, a Górnik triumfował ostatecznie dopiero po rzutach karnych.

Z bohaterów tamtego widowiska w środę na stadionie pojawił się Stanisław Oślizło, legendarny obrońca zabrzan. - Była to najbardziej emocjonująca potyczka tamtej serii Pucharu Polski. Zresztą my tę edycję zakończyliśmy zwycięstwem, bo trzymającym w napięciu finale z Legią Warszawa. Naprzód to wizytówka Rydułtów i życzę mu samych sukcesów i kolejnych awansów - mówi były kapitan Górnika.

Sentymentalną podróż odbył także Jarosław Tkocz, który występował w barwach Naprzodu w latach 1992-97, a potem trafił do GKS-u Katowice. - Od tego czasu nic się tutaj nie zmieniło. Stadion jaki był, taki jest. Tylko murawa jest w znacznie gorszym stanie - przyznaje trener bramkarzy zabrzańskiej drużyny.

Sam mecz trwał cztery kwarty po pół godziny, z których dwie kończyły się bezbramkowym remisem, a dwie kolejne wysokim prowadzeniem Górnika. Popis skuteczności dali w tym meczu Bartosz Iwan, autor klasycznego hat-tricka i Łukasz Madej, który ustrzelił dublet. Do siatki trafili też Mateusz Zachara i Szymon Skrzypczak, który świetnie przymierzył z dystansu.

Po stronie strat Trójkolorowi muszą wpisać z kolei Macieja Małkowskiego, który w trzeciej kwarcie został zniesiony do szatni z obłożoną lodem lewą kostką. - Uraz nie wygląda na zbyt poważny, ale to pokażą czwartkowe badania - wyjaśnia Adam Nawałka. - Po meczu nigdy nie można być do końca zadowolonym. Zawsze powinien być niepokój twórczy. Zależało nam, żeby zachować ogranie i wytrzymałość - dodaje trener drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Naprzód Rydułtowy - Górnik Zabrze 0:7 (0:2, 0:0, 0:5, 0:0)
0-1 - Madej 17'
0:2 - Zachara 25'
0:3 - Iwan 61'
0:4 - Iwan 64'
0:5 - Iwan 65'
0:6 - Madej 66'
0:7 - Skrzypczak 78'

Naprzód: Jurecki - Seeman, Kotala, Podstawka, Bielica, Żyła, Jureczko, Lemies, Margeciok, Szweda, Organista. Grali także: P. Kuczera, Wolski, Fornal, Czogała, Malejka, Moskwa, Hołek, Pierścionek, Magryciok, Wichtowski, Budka, Farasiewicz, K. Kuczera, Kopeć, Biały, Krentusz.

Górnik: Steinbors, Olkowski, Szeweluchin, Gancarczyk, Kosznik, Madej, Sobolewski, Mączyński, Oziębała, Przybylski, Zachara. Grali także: Witkowski, Kuchta, Płonka, Augustyn, Pidwyrnyj, Łukasiewicz, Wełnicki, Mańka, Luberda, Barbus, Nowak, Iwan, Małkowski, Piwowarczyk, Skrzypczak, Cupriak, Lambulić.

Źródło artykułu: