Kapitan bydgoskiego Zawiszy jest wychowankiem Wisły, z którą - pod wodzą obecnego trenera Cracovii Wojciecha Stawowego - sięgał po mistrzostwo Polski juniorów. W seniorskiej piłce zaistniał jednak w Pasach. W krakowskiej Świętej Wojnie wziął udział w sumie siedmiokrotnie. To spotkanie, które po odejściu z Kałuży 1 śledzi z dodatkową atencją.
- Akurat te derby będzie mi ciężko obejrzeć , bo będziemy w drodze powrotnej z meczu w Gdańsku, ale będę śledził wynik. Jeśli zasięg na autostradzie będzie dobry, to na internecie mobilnym je obejrzę, bo derby to nie jest zwykły mecz - to coś wyjątkowego - mówi "Skrzynia" i dodaje: - Derby Warszawy i Śląska to też nie jest zwykły mecz, ale te krakowskie są specjalne, bo są grane już ponad sto lat. Życzę obu drużynom, żeby zadowoliły kibiców i żeby stworzyły fajne widowisko, bo Kraków zasługuje na derby. Przez rok ich nie było i fajnie, że wróciły.
Jako byłemu wiślakowi i pasiakowi oczywiście ciężko przepowiedzieć wynik sobotniego starcia i prymat w mieście: - Niech wygra lepszy (uśmiech). Chciałbym, żeby obie drużyny pokazały dobrą formę. Wisła wydaje się być w niezłej dyspozycji, a i Cracovia potrafi grać. Z nami się ostatnio potknęła, ale ma duży potencjał i może się pokusić o coś więcej. Chcę zobaczyć dobry mecz, a wynik jest sprawą otwartą.