Przed spotkaniem doszło do małego zamieszenia ze składami, co lekko zdenerwowało trenera gości, Dariusza Fornalaka. - Otrzymaliśmy od gospodarzy tego spotkania składy z innego meczu, dzięki czemu o mobilizację i koncentrację nie musieliśmy się w szatni już martwić. Przełożyło się to na boisko, gdzie Zagłębie w pełni zasłużenie wygrało to spotkanie - mówi trener Zagłębia. Kierownik Warty przez przypadek dostarczył zestawienie Zielonych ze spotkania Pucharu Polski, jednak po chwili przeprosił za pomyłkę i przyniósł właściwy skład.
Trener gospodarzy, Bogusław Baniak nie miał wątpliwości, że lubinianie wygrali zasłużenie i należy im się awans do ekstraklasy w tym sezonie. - Zagłębie pokazało, że należy im się pozycja lidera. My chcąc się Zagłębiu przeciwstawić nie mogliśmy im sami stwarzać sytuacji pod naszą bramką. Bekas niepotrzebnie się kiwał i zrobiło się 0:1. Lider jest liderem. Było to zasłużone zwycięstwo Zagłębia, które w każdej formacji ma lidera - opowiada Baniak.
Warta na początku starała się zagrozić bramce Aleksandra Ptaka, ale po stracie drugiego gola straciła wiarę w końcowy sukces. Szkoleniowiec poznaniaków nie miał jednak pretensji do swoich piłkarzy. - Podziękowałem i przytuliłem ich. Szczególnie Ignasińskiego, który w pewnym momencie stał się rozgrywającym, co jest kompletnym nieporozumieniem. Zagłębie pokazało nam, gdzie jesteśmy oraz gdzie oni powinni być - dodaje "Bebeto".
Poznaniacy nie byli wstanie nawiązać równorzędnej walki z lubinianami, którzy nie musieli się w tym pojedynku zbytnio wysilać. Mogli grać na luzie i spokojnie kontrolować przebieg spotkania. - Nie ma meczów łatwych, lekkich i przyjemnych. To spotkane również do takich nie należało. Gdyby Zagłębie potraktowało Wartę ulgowo to nie wygralibyśmy 3:0 i nie mielibyśmy takiej przewagi w posiadaniu piłki. Wiedzieliśmy, że Warta na swoim stadionie jest przeciwnikiem groźnym. Ma swoim składzie zawodników o nieprzeciętnych warunkach fizycznych - uważa Fornalak.
Zagłębie długo utrzymywało się przy piłce i nie pozwalało gospodarzom na rozgrywanie akcji na połowie lubinian. - Moja drużyna dobrze operują piłką, ale w tym spotkaniu jakość murawy w tym przeszkadzała. Zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Nie pokazaliśmy wszystkiego co potrafimy - zapewnia trener Zagłębia.
Fornalak ma jednak jedno zmartwienie, bowiem w najbliższym meczu z Motorem Lublin za żółte karki będzie musiał pauzować Ilijan Micanski, który otrzymał czwartą żółtą kartkę w tym sezonie, za próbę wymuszenia faulu. - Ilijan jest na tyle inteligentnym zawodnikiem, że nie powinien symulować faulu mając na koncie trzy żółte kartki. W każdym spotkaniu trafia jak na zawołanie i walczy o koronę króla strzelców. Musimy się jednak pogodzić, że zabraknie go w następnym meczu - mówi Fornalak.
O wiele większe zmartwienie ma jednak Bogusław Baniak. Jego zespół przegrał trzecie spotkanie z rzędu i znajduje się w dolnej części tabeli. - Będziemy chcieli wydostać się z dołu tabeli. Jest jeszcze parę kolejek i trzeba walczyć o każdy punkt, bo jesteśmy w dużym dołku. Od Korony i Zagłębia dostaliśmy ogromne ciosy, których się spodziewałem. Dlatego tak strasznie bolała mnie porażka z Motorem - zakończył Baniak.