- Po takim czasie pojawiło się zwątpienie, że już nie dostanę powołania, dlatego jestem mile zaskoczony. Chcę pomóc kadrze w tak ważnym momencie - mówi na pzpn.pl Lewandowski.
Po raz ostatni zagrał w reprezentacji 14 października 2009 roku w meczu eliminacji MŚ 2010 ze Słowacją. Przez Franciszka Smudę nie był brany pod uwagę przy budowanie kadry na EURO 2012, a i Waldemar Fornalik sięga po niego po raz pierwszy.
- Jeszcze przed ogłoszeniem listy powołanych rozmawiałem z trenerem Waldemarem Fornalikiem i selekcjoner zdradził, że ma mnie w swojej koncepcji. Przyznał, że oglądał ostatnie mecze Sewastopolu i najwyraźniej uznał, że mogę pomóc reprezentacji. Nie będę ukrywał, że jestem zaskoczony, ale naprawdę mile! Po to gra się na co dzień w piłkę, aby występować w drużynie narodowej - mówi 34-letni pomocnik.
Lewandowski wcześniej występował w narodowych barwach jako zawodnik Szachtara Donieck. W 2010 roku opuścił ten wielki klub na rzecz FK Sewastopol, którego jest podstawowym zawodnikiem. Rozegrał dla niego 75 spotkań i zdobył 12 bramek.
- Nie bolą mnie plecy od siedzenia na ławce rezerwowych, ponieważ gram regularnie i zbieram dobre noty w niesłabej lidze ukraińskiej. Cieszę się, że trener Fornalik to docenił i powołuje mnie do kadry w tak ważnym momencie, kluczowym dla eliminacji mistrzostw świata 2014 - tłumaczy.
"Lewy" przekonuje, że nie będzie miał tremy przed ponownym, 65. występem z orłem na piersi: - Trema to za duże słowo. Samo wyjście na murawę i gra w meczu wyzwala jednak zawsze w zawodniku dużą adrenalinę. Jeśli jej nie ma, to znaczy, że zawodnik jest spalony, ma tak zwaną śpiączkę i powinien zakończyć karierę. Ja tego problemu nie mam. Gra w piłkę nadal sprawia mi wielką przyjemność i daje dużo adrenaliny. Chcę pomóc reprezentacji! Czuję się na siłach, aby to zrobić. To jednak decyzja trenera Fornalika, czy mnie wystawi.
Źródło: PZPN.