Koszmar Stomilu Olsztyn trwa. Minęły dni, miesiące, minie rok...

Wstydliwa rocznica ostatniego domowego zwycięstwa Stomilu stanie się faktem. Nad głową Zbigniewa Kaczmarka wiszą ciemne chmury.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

6 października 2012 roku Stomil Olsztyn rozgromił Sandecję Nowy Sącz 4:0 po dubletach Mindaugasa Kalonasa i Szymona Kaźmierowskiego. Trudno było spodziewać się, że na kolejne, choćby minimalne zwycięstwo na swoim stadionie będzie czekać przynajmniej rok.

Na koniec września Stomil miał dwie szanse na odwołanie wstydliwej rocznicy. Nie skorzystał z żadnej. Rozpoczął od porażki 2:3 z PGE GKS-em Bełchatów, co jednak warte odnotowania - zaprezentował się pozytywnie. To budziło nadzieję na przełamanie w sobotnim starciu z GKS-em Tychy.

Podopieczni Zbigniewa Kaczmarka objęli w nim prowadzenie po ładnym rajdzie Tomasza Bzdęgi, ale nie dowieźli prowadzenia. Stratę odrobił bajecznym strzałem Dawid Dzięgielewski. - Zespół z Bełchatowa przyjechał i grał otwartą piłkę, z kolei w sobotę mierzyliśmy się z zespołem grającym bardzo poprawnie w defensywie. Trudno rozmontować tę drużynę atakiem pozycyjnym - odpowiadał Kaczmarek na pytanie, dlaczego Stomil nie nawiązał do gry sprzed tygodnia.

- Jest jeszcze dużo spotkań do wygrania. Nie przykładałbym takiej uwagi do zwycięstw w Olsztynie. Zabrakło nam szczęścia, bo goście oddali jeden strzał i zremisowali. Martwi mnie oczywiście niemoc na swoim stadionie. Nie możemy wygrać od szesnastu spotkań, choć w dziesięciu byliśmy zespołem lepszym - wyjawił swój punkt widzenia szkoleniowiec.
Stomil był jedną z rewelacji rundy wiosennej poprzedniego sezonu, ale tamto wrażenie jest już przeszłością Stomil był jedną z rewelacji rundy wiosennej poprzedniego sezonu, ale tamto wrażenie jest już przeszłością
To nie pierwsza konferencja, podczas której Kaczmarek był pytany o koszmarną serię. Po konfrontacji z Olimpią Grudziądz szukał dziury w całym, przypominając, że Stomil wygrał wiosną jako gospodarz z Cracovią. Problem w tym, że to spotkanie rozegrano w Ostródzie. Piłkarze wnioskowali nawet, aby pójść za ciosem i zagrać tam także z Okocimskim Brzesko, ale akurat wówczas pomysł upadł.

Trenera Kaczmarka nie broni wiele poza takimi drobnostkami. Bilans jego zespołu na własnym stadionie to dziesięć remisów i sześć porażek. Zespół znalazł się w strefie spadkowej, a jego gra częściej spotyka się z krytyką niż pochwałami. Klub nawiązał współpracę z psychologiem Dariuszem Nowickim, ale trudno na razie doszukiwać się wymiernych efektów jego działań.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Być może olsztynian czekają poważniejsze zmiany. Zbigniew Kaczmarek spotka się w środę z prezesem klubu Jackiem Czaplińskim i Andrzejem Boguszem, a po rozmowie zostaną przekazane decyzje dot. przyszłości sztabu szkoleniowego.

Zwolenników pozostawienia status quo jest coraz mniej, co można było usłyszeć po sobotnim meczu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×