Lewonożny defensor w szeregach beniaminka był po meczu zadowolony ze swojej postawy. - Musiałem stosować te same założenia, co w poprzednim spotkaniu w Legnicy, gdzie grałem blisko przeciwnika. Tak najlepiej mi się gra. Myślę, że przynosi to skutek. Lepiej chyba wygląda gra obrońcy, kiedy ma rywala na klatce piersiowej. Wtedy nie może się odwrócić, gdy jest się blisko niego - dowodzi zawodnik rybniczan.
W niedzielnym starciu z Górnikiem Łęczna Daniel Kutarba utrudniał życie Grzegorzowi Boninowi. - Jestem zadowolony, bo to jednak były reprezentant Polski, który rozegrał również kupę meczów w Ekstraklasie. Był kiedyś moim idolem, gdy grał w Górniku Zabrze - dodaje obrońca.
- Już w poprzedniej kolejce, kiedy graliśmy z Miedzią w Legnicy, trener mówił, że zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. Cechowało nas to, że graliśmy bardzo blisko rywala, nie pozwalaliśmy na wiele i zmuszaliśmy go do grania długich piłek - wspomina defensor Energetyka ROW Rybnik, który dopiero w dziesiątej serii gier I ligi zgarnął pełną pulę. - Wynik mówi sam za siebie. Odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo w sezonie. To musiał być nasz najlepszy mecz. Do tego nie graliśmy z byle kim - cieszy się podopieczny Ryszarda Wieczorka.
Dla kibiców zielono-czarnych ostatnie wyniki śląskiej drużyny, to dobry prognostyk przed zbliżającymi się potyczkami z faworyzowanymi rywalami. - Mam nadzieję, że teraz pójdzie już z górki. Zasługujemy na to, by punktować. Pokazaliśmy już w niejednym meczu, że potrafimy grać w piłkę. Nie kopiemy jej. Myślę, że w następnych spotkaniach też będziemy zgarniać kolejne punkty - puentuje Kutarba.