Zagłębie wywalczyło trzy punkty, a kibice tańsze bilety (relacja)

Victoria Koronowo do tej pory była drużyną, która mało bramek strzelała, ale też niewiele ich traciła. Po meczu z Zagłębiem okazało się, że o ile problemy ze skutecznością podopieczni Macieja Karabasza mają nadal, to potrafią też przegrać różnicą kilku bramek. I to z drużyną, która do tej pory na własnym boisku nie zachwycała.

- Przegraliśmy na własne życzenie, po trzech indywidualnych błędach - mówił po meczu zawodnik gości Tomasz Rogóż. Rzeczywiście, jedna z najlepszych linii defensywnych ligi, tym razem spisała się fatalnie. Już w drugiej minucie nieporozumienie między piłkarzami Victorii wykorzystał Krzysztof Myśliwy, który przejął piłkę i wygrał pojedynek z bramkarzem. - W ten sposób zawalił się na nasz plan. Chcieliśmy za wszelką cenę przetrwać pierwsze piętnaście minut - komentował później trener drużyny z Koronowa Maciej Karabasz.

Na jednej bramce się nie skończyło. Nie minął jeszcze kwadrans, o którym mówił Karabasz, a po koronkowo wykonanym rzucie rożnym wynik podwyższył stoper Adrian Marek. - Na treningach bardzo pracujemy nad stałymi fragmentami gry. Wreszcie to, co ćwiczymy zaczęło nam wychodzić w spotkaniach ligowych. - cieszył się drugi trener Zagłębia Gerard Juszczak.

Ostateczny cios sosnowiczanie zadali już po przerwie. Kolejny błąd popełnili obrońcy gości, Krzysztof Bodziony przytomnie zagrał do wychodzącego na pozycję Myśliwego, a ten po kilkudziesięciometrowym rajdzie z piłką został sfaulowany w polu karnym przez bramkarza Roberta Tomaszewskiego. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Rafał Bałeckii ustalił wynik meczu na 3:0.

Piłkarze Zagłębia mogli rywalom zaaplikować jeszcze więcej bramek, ale wysokie prowadzenie trochę ich uśpiło. Zaczęły się nonszalanckie zagrania i indywidualne popisy. Kilka razy podopieczni Miroslava Copjaka woleli nie widzieć lepiej ustawionych kolegów. Wprowadzony w drugiej połowie Daniel Niedzielski minął dwóch obrońców gości, wpadł w pole karne, ale zamiast podać do partnerów, stracił piłkę w kolejnym indywidualnym pojedynku.

Mimo to, zwycięstwo gospodarzy ani przez moment nie było zagrożone. Wszystko dzięki pewnej grze linii obronnej, ale też nieudolności ofensywnej piłkarzy z Koronowa. Jedyne na co stać było zawodników Victorii, to strzały z dystansu, w dodatku bardzo niecelne. Największe zagrożenie pod własną bramką sosnowiczanie stworzyli sobie sami, kiedy po uderzeniu zza pola karnego, piłka odbiła się od jednego z graczy Zagłębia i omal nie zmyliła Macieja Gostomskiego.

Warto też dodać, że sosnowieccy kibice wywalczyli sobie w sobotę obniżkę cen biletów na najbliższy mecz ligowy. Nie najlepsza pogoda i mało interesujący przeciwnicy sprawiają, że frekwencja na Stadionie Ludowym daleka jest od ideału. Od początku spotkania z Victorią, kibice głośno domagali się obniżki cen. Tuż po przerwie stadionowy spiker poinformował o tym, że decyzją dyrektora Zagłębia Jerzego Luli, bilety na sobotni mecz z Czarnymi Żagań będą o połowę tańsze.

Zagłębie Sosnowiec - Victoria Koronowo 3:0 (2:0)

1:0 - Myśliwy 2'

2:0 - Marek 14'

3:0 - Bałecki 51'(k)

Zagłębie Sosnowiec: Gostomski - Jacek, Marek, Białek, Bartos, Kłoda (61'Smolec), Berliński, Bodziony, Pietrzak (81'Błażejewski), Bałecki, Myśliwy (77'Niedzielski).

Victoria Koronowo: Tomaszewski - Stoppel, Raszka, Poznański (62'Kordowski), Talarek (52'Glazik), Rogóż, Kardasz, Kujawka (59' Raczyński), Mądrzejewski, Kanik.

Sędzia: Grzegorz Dubiel (Kraków).

Widzów: 1000.

Źródło artykułu: