Przypomnijmy, że w rundzie rewanżowej poprzednich rozgrywek Górale spisywali się kapitalnie. Odnotowali siedem zwycięstw, pięć remisów i trzy porażki i byli trzecią siłą w kraju po Legii Warszawa i Lechu Poznań. Wywalczyli dzięki temu utrzymanie, mimo że zimą wydawało się to niemożliwe.
W tym kontekście siedem oczek w dziesięciu meczach nowego sezonu jest dla włodarzy rozczarowujące. - Poza odejściem Roberta Demjana nasz skład się praktycznie nie zmienił. Tymczasem po wielkim sukcesie, teraz zespół spisuje się o wiele słabiej - zaznaczył w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl prezes Wojciech Borecki.
Co może być przyczyną gorszej gry ekipy Czesława Michniewicza? - Wygląda na to, że latem nastąpiło samouspokojenie. Po świetnej wiośnie niektórzy chyba uwierzyli, że przyszłość będzie łatwiejsza - dodał.
Borecki nie ukrywa, że w postawie piłkarzy brakuje mu większej determinacji. - Odbyłem spotkania zarówno z zawodnikami, jak i sztabem szkoleniowym i poruszaliśmy ten temat. Umiejętności to jedno, ale zawsze trzeba do tego dołożyć cechy wolicjonalne. My nie jesteśmy potentatem i wszelkie braki musimy nadrabiać walką. Tego niestety w niektórych spotkaniach zabrakło. Wiosną piłkarze nie kalkulowali. Ilekroć wychodzili na boisko, potrafili dać z siebie 110 procent. Graliśmy bez wyrachowania, bo od początku nie mieliśmy nic do stracenia. Sytuacja w tabeli była taka, że z każdym musieliśmy bić się o komplet oczek. Teraz trzeba do tego wrócić. Nie wolno myśleć, że do końca sezonu pozostało sporo kolejek i straty da się nadrobić - zakończył Borecki.
Aktualnie zespół z Bielska-Białej zajmuje 15. miejsce w tabeli, a do bezpiecznej strefy traci jeden punkt. W sobotę podopieczni Czesława Michniewicza podejmą Lecha Poznań.