Edi Andradina zagrał jak junior

Weteran wyleciał z boiska po dwóch minutach. - Z własnej winy zostałem wykluczony zaraz po wejściu. To tylko i wyłącznie mój błąd - kajał się po porażce z Górnikiem Zabrze.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Pogoń Szczecin otrzymała zimny prysznic po fenomenalnej serii bez porażki. Przegrała na swoim terenie aż 1:4 z Górnikiem Zabrze. - Gościom należą się pochwały, bo od samego początku grali solidnie i wykorzystali nasze błędy, których było kilka - komplementował przeciwnika Edi Andradina.

Brazylijczyk nie pomógł zespołowi. Wszedł na boisko w 59. minucie, miał uporządkować grę w środku pola i wspomóc rozegranie. Po dwóch minutach plan spalił na panewce, ponieważ Edi zobaczył czerwoną kartkę. Piłkarz uważany za świetnego technika ratował się faulem po złym przyjęciu na własnej połowie. Fakt, Wojciech Golla wsadził go na minę, ale akurat po Edim należało się spodziewać lepszej kontroli nad piłką.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

- To tylko i wyłącznie mój błąd. Wojtek Golla podał mi piłkę, a ja powinienem ją lepiej przyjąć. Bardzo czekałem na swoją szansę. Nie grałem od sześciu spotkań, a z własnej winy zostałem wykluczony zaraz po wejściu. Mecz skończył się on wynikiem 1:4. Trzeba dobrze wykorzystać przerwę na reprezentację i podnieść się - kajał się doświadczony piłkarz.

Bieżący sezon jest dla 39-letniego Ediego pożegnalnym. Pomocnik pojawia się w T-Mobile Ekstraklasie sporadycznie, nie wnosi wiele do poczynań Pogoni. Ląduje nawet w zespole rezerw, gdzie porządkuje grę młodszych partnerów. Po zakończeniu rozgrywek nadal ma być związany ze szczecińskim klubem, w którym będzie skautem.
Edi Andradina wie, kiedy zejść ze sceny? Edi Andradina wie, kiedy zejść ze sceny?
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×