Grzegorz Goncerz: Powoli wstaję z kolan

GKS Katowice nie zdołał przedłużyć w meczu z Puszczą Niepołomice passy zwycięstw na własnym stadionie i po po pięciu kolejnych triumfach po raz pierwszy w tym sezonie stracił punkty przy Bukowej.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Po serii pięciu zwycięstw z rzędu na własnym stadionie GKS Katowice musiał zadowolić się raptem punktem zdobytym w potyczce z Puszczą Niepołomice. - Wiedzieliśmy, że Puszcza jest bardzo dobrym zespołem, choć okupuje dolne rejony tabeli. Było to bardzo ciężkie spotkanie - mówi Grzegorz Goncerz, zawodnik śląskiej drużyny.

GieKSa mogła w tym meczu najpierw objąć prowadzenie, a potem szybko straconą bramkę odrobić, ale fatalnie pudłowała. - Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, po których te bramki mogły, a nawet powinny paść. Z różnych względów ta piłka do siatki nie wpadała i dopiero w końcówce udało nam się doprowadzić do remisu. Myślę, że był to dobry, otwarty z obu stron mecz - ocenia "Gonzo".

Katowiczanie są niepokonani od pięciu spotkań, ale nie udało im się zrównać punktami z liderem z Bełchatowa, a taką szansę w przypadku zwycięstwa mieli. - Szkoda, że trzy punkty nie zostały w Katowicach, ale widać było na boisku, że jeszcze musimy popracować, by pokazać pełnię możliwości. Wiele się mówi o tym, że mamy walczyć o wysokie cele, ale jednak jeszcze trochę nam brakuje - przyznaje piłkarz GieKSy.

GKS musi popracować przede wszystkim nad wykańczaniem sytuacji. - Gramy z każdym rywalem w tej samej lidze i nie możemy się spodziewać, że w każdym meczu będziemy mieli trzydzieści sytuacji do zdobycia bramki. Do okazji dochodziliśmy, ale nieskuteczność była przed to bardziej widoczna. Musimy jednak szybko o tym zapomnieć. Przed nami mecz w Chojnicach i będziemy chcieli powalczyć o komplet oczek - zapewnia Goncerz.

Pomocnik wrócił do wyjściowego składu katowickiej drużyny po ponad czteromiesięcznej przerwie i wybiegł na nietypowej dla siebie pozycji, bo w ataku. - Starałem się realizować zadania, jakie nałożył na mnie trener. Zabrakło bramki i wtedy byłbym bardziej zadowolony. Można powiedzieć, że odkąd trener Moskal trafił do GieKSy, to powoli wstaję z kolan. Mam w sobie wiele pokory i mam nadzieję, że będę z meczu na mecz coraz lepszy - przekonuje gracz drużyny z Bukowej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×