Od początku kariery Philipp Lahm pełnił rolę prawego bądź lewego obrońcy i był uznawany za jednego z najlepszych bocznych defensorów świata. Występując na tej pozycji, wychowanek Bayernu Monachium był wielokrotnie nagradzany indywidualnie: trafił do najlepszej drużyny MŚ (2006, 2010), Euro (2008, 2012) i znalazł się w zespole roku UEFA (2006, 2008, 2012).
Nic dziwnego, że zaskoczenie kibiców i ekspertów było ogromne, gdy Josep Guardiola najpierw w meczach kontrolnych, a następnie w pojedynkach o stawkę zaczął wystawiać Lahma na pozycji defensywnego pomocnika w ustawieniu 4-1-4-1. Wcześniej rolę tę w ekipie mistrza Niemiec pełnił Bastian Schweinsteiger, który został przesunięty do ofensywy, bądź Javi Martinez.
Lahm niechętnie przeniósł się do środka pola i otwarcie przyznawał, iż nie jest to jego ulubiona pozycja. Szybko okazało się jednak, że 101-krotny reprezentant Niemiec w linii pomocy czuje się jak ryba w wodzie. - Wątpię, by którykolwiek piłkarz na świecie zagrał tak dobrze, jak Lahm w ostatnich spotkaniach. Przeciwko Leverkusen w ostatni weekend Philipp całkowicie zdominował grę w pomocy. Miał aż 115 kontaktów z piłką - chwali podopiecznego Guardiola.
Niemieckiego piłkarza chwali również czołowy gracz środka pola Starego Kontynentu, Xavi. - Lahm jest fantastycznym piłkarzem, który potrafi występować na niejednej pozycji. Spisuje się świetnie nie tylko jako boczny obrońca i ma wszystkie cechy potrzebne do tego, by stać się gwiazdą linii pomocy. Ponadto nie uważam, żeby jego rozwój był już zakończony - ocenia słynny zawodnik Barcelony.
O ile Guardiola dalej zamierza wystawiać Lahma na pozycji numer "6", o tyle Joachim Loew bardziej ceni 29-latka jako defensora. - Biorę go pod uwagę przede wszystkim jako bocznego obrońcę. To jego nominalna pozycja i w niej jest jednym z najlepszych na świecie. Rozumiem, że Guardiola zmienił jego rolę, aby wypełnić luki w składzie, ale ja mam kim grać w pomocy - tłumaczy selekcjoner.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.