Porozumienie zakłada, że miasto wykupi większościowy pakiet akcji Śląska Wrocław, należący do cypryjskiej spółki Zygmunta Solorza. Na czym będzie to polegało?
Władze stolicy Dolnego Śląska rozliczą nakłady poniesione przez Polsat Nieruchomości za prace inżynieryjne wykonane na gruncie przy Stadionie Wrocław. Miasto zwróci ok. 18 mln zł, która to kwota jest średnią dwóch sporządzonych wcześniej przez rzeczoznawców majątkowych wycen, pomniejszoną o sumy związane ze zwrotem nakładów na węzeł cieplny, korektę ceny za wywóz humusu, niezbędnych nakładów poniesionych przez miasto zabezpieczających wykop oraz sumy potrzebnej na przygotowanie nieruchomości do kolejnej inwestycji. Łącznie chodzi o ok. 7 mln zł. Zwrot nastąpi po sprzedaży działki przy stadionie, jednak nie później niż do końca listopada 2014 roku.
Najważniejsza dla sympatyków Śląska jest jednak inna kwestia. Władze WKS-u mają bowiem wycofać z sądu wniosek o ogłoszenie upadłości. Taki został złożony, gdy spółka Polsat Nieruchomości wystąpiła do klubu z roszczeniami pieniężnymi, właśnie za prace wykonane przy Stadionie Wrocław. Jednocześnie miasto wycofa wniosek o ustanowienie w Śląsku zarządcy przymusowego - informuje wroclaw.pl.
Cała umowa wejdzie w życie po przyjęciu przez Radę Miejską uchwały zabezpieczającej w przyszłorocznym budżecie kwotę 18 mln zł, umożliwiającej skarbnikowi złożenie kontrasygnaty pod porozumieniem.
- Naszym celem było uratowania Śląska i to się udało. Jestem zadowolony z osiągniętego kompromisu. Obie strony negocjacji wykazały się dobrą wolą. Teraz najważniejsze jest przywrócenie spokoju i stabilizacji w klubie, tak by można było skupić się wyłącznie na wynikach sportowych - komentuje na wroclaw.pl prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.
Po wykupieniu akcji miasto Wrocław staje się faktycznym właścicielem klubu. Co dalej? Miejscy włodarze chcą, aby do klubu weszło wielu mniejszościowych akcjonariuszy. Kolejnym etapem ma być znalezienie stabilnego inwestora, który zostanie samodzielnym właścicielem Śląska. - Etap drugi, za dłuższy okres czasu, polega na tym, że miasto chciałoby znaleźć stabilnego inwestora, który stałby się ostatecznym, dominującym właścicielem, ale zachowując "złotą akcję" po stronie miasta - tak, aby pewne rzeczy nie były możliwe - na przykład, żeby ten nowy inwestor nie mógł wycofać zespołu z rozgrywek. Chodzi o to, aby w kluczowych decyzjach miasto brało udział - mówił niedawno prezydent Wrocławia.
Źródło: wroclaw.pl / inf. własna