- Moja opinia na ten temat jest od dawna jednoznaczna. Trenerem powinien być ktoś, kto mówi po polsku. Niekoniecznie Polak, ale człowiek znający nasz język. Nie uważam tak bez powodu. Miałem okazję obserwować pracę Leo Beenhakkera. Szkoleniowiec zagraniczny nie jest w stanie przekazać piłkarzom wszystkich swoich myśli, bo to co dociera do nich przez tłumacza jest zubożone - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Andrzej Zamilski.
Były opiekun reprezentacji młodzieżowych jest zdania, że Polacy zbyt łatwo ulegają stereotypom. - Nasi szkoleniowcy nie są gorsi od obcokrajowców, ich kwalifikacje są takie same. Nie mówię tego ot tak, lecz na podstawie obserwacji pracy Leo Beenhakkera. Jeśli chodzi o ćwiczenia, motywację, czy kontakt z drużyną, to nie było żadnych zasadniczych różnic w porównaniu do rodzimych trenerów. Co więcej, bariera językowa była wręcz czynnikiem komplikującym sytuację i tutaj Polak poradziłby sobie lepiej. Na przykładzie Holendra widać doskonale, że gloryfikacja jest niewłaściwa, bo jego metody nie do końca się sprawdziły.
- Selekcjoner kadry to musi być człowiek znający mentalność naszego narodu. Ona jest specyficzna i różni się od innych nacji. Tylko człowiek, który dobrze ją rozumie, będzie w stanie wydobyć z piłkarzy wszystko co najlepsze - zaznaczył Zamilski.
W spekulacjach bardzo często pojawia się nazwisko Adama Nawałki. Czy to właściwa kandydatura? - Na chwilę obecną to chyba faworyt do objęcia tej funkcji. Trudno powiedzieć, czy dałby nam sukces, ale myślę, że przeniósłby do reprezentacji jakość, którą demonstruje w Górniku Zabrze - stwierdził 68-letni szkoleniowiec.
Zamilski jest zdania, że Nawałka ma cechy, które w reprezentacji byłyby bardzo przydatne. - Jedną rzecz trzeba powiedzieć głośno i wyraźnie. Niektórym naszym zawodnikom potrzebny jest trener "zamordysta". Brzmi to może dość ostro, ale takie są fakty. Jest pewna grupa piłkarzy, którym się wydaje, że bardzo dużo umieją, niestety niewiele z tego dają na boisku - nie owija w bawełnę.
Inaczej jednak wprowadza się dyscyplinę w Górniku Zabrze, a inaczej w kadrze, gdzie trzeba współpracować z kilkoma gwiazdami europejskiego formatu, jak choćby Arturem Borucem, Jakubem Błaszczykowskim czy Robertem Lewandowskim. - To fakt, ale Nawałka jest predestynowany do takiej roli, zwłaszcza że sporo osiągnął w karierze zawodniczej. Jako trener też przeszedł wszystkie szczeble - od futbolu młodzieżowego do seniorów. Poza tym był już asystentem Leo Beenhakkera. Czy poradzi sobie z gwiazdami? Zobaczymy. Najpierw w ogóle okaże się, czy ci piłkarze będą pasować do jego koncepcji. Do pewnych nazwisk wszyscy się w Polsce przyzwyczaili, ale to nie oznacza, że musimy ich stale powoływać. Nie ma ludzi niezastąpionych - zakończył Zamilski.
To właśnie przez tą cechę stoimy w miejscu i nie nadążamy za Europą i światem.
Co do "zamordyzmu" to tylko tą drogą, aby np. samolubowi Błaszczykowskiemu
wbić d Czytaj całość