Franciszek Smuda: Najlepiej, żeby nowy selekcjoner nie znał polskiego

- Najlepiej gdyby selekcjonerem został trener, który nie rozumie po polsku - mówi były selekcjoner reprezentacji Polski, a dziś trener Wisły Kraków [tag=2732]Franciszek Smuda[/tag].

W tym artykule dowiesz się o:

"Franz" został zapytany o reprezentację i wybór nowego opiekuna drużyny narodowej przy okazji konferencji prasowej przed sobotnim meczem 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Zawiszą Bydgoszcz. Początkowo nie chciał podejmować tematu kadry: - Ja teraz prowadzę ligowy klub i na tym się koncentruję, a na reprezentacji już się nie znam.

Na zakończenie konferencji 65-letni szkoleniowiec zlitował się nad dziennikarzem, którego najpierw spuścił jak po brzytwie i sam wrócił do pytania o reprezentację i wybór nowego selekcjonera.

- Naprawdę co ja mogę powiedzieć na temat reprezentacji? Przeżyłem wszystko i wiem, jak to smakuje. Wiem, jakie jest otoczenie reprezentacji. Wiem, co mnie spotkało. Miałem przyjaciela, a po reprezentacji nie miałem przyjaciela. Były to chwile niesamowite - opowiadał Smuda.

- Najlepiej gdyby selekcjonerem został trener, który nie rozumie po polsku, bo wtedy to wszystko do niego nie dociera i nie ma żadnej agresji pomiędzy dziennikarzami a trenerem. C'est la vie (z francuskiego: takie jest życie - przyp. red.). Dużo lepiej mu się będzie pracowało - stwierdził "Franz".

Kto jego zdaniem zostanie następcą Waldemara Fornalika? - Nie wiem, jakimi kategorii będą podyktowane wybory trenera i trudno mi w tej chwili spekulować. Nie tylko Adam Nawałka jest - mamy wielu utalentowanych trenerów. Prochu jednak nie wymyślisz. Na całym świecie wszyscy mają duże wiadomości na temat prowadzenia zawodników, założeń taktycznych i jest tylko jedno - trzeba mieć odpowiedni materiał na miarę rep. Polski. Wtedy praca jest łatwiejsza. Na przykład w Niemczech trenerzy nie są zmieniani. Nie narzekają na materiał - mają go na trzy, cztery reprezentacje. W Hiszpanii jest materiał na dwie, trzy reprezentacje. Jest się wielkimi trenerem reprezentacyjnym, kiedy jest materiał.

Smuda zaapelował o dłuższą kadencję dla nowego selekcjonera. - Posmakowałem tego. Jeżeli trener już jest, to nie tak, że pracuje rok, półtora czy dwa lata, bo to jest za mało. Wtedy kiedy się osiąga doświadczenie, gdy się poznaje zawodników, gdy ma się człon zespołu, trzeba zwracać uwagę na talenty i co parę miesięcy je dobierać do zespołu. Wtedy ma się silną drużyną, ale kiedy u nas co półtora roku, co dwa lata będzie zmiana i każdy będzie budował nowy zespół i ciągle "spalona ziemia". Zanim się zbuduje zespół, to już jest po eliminacjach. Potrzebna jest stabilizacja - podkreślał trener Wisły.

- Nie chcę się bawić w spekulanta. Prezes Boniek jest na tyle bystry i wie, na czym to polega - sam był selekcjonerem - że dobrze zadecyduje o wyborze. Z całego serca życzę mu, żeby się nie pomylił - zakończył szkoleniowiec.

Franciszek Smuda był selekcjonerem reprezentacji Polski od października 2009 roku do lipca 2012 roku. Prowadził biało-czerwonych podczas rozegranego w Polsce i na Ukrainie EURO 2012. Zespół nie wyszedł z grupy, remisując z Grecją i Rosją oraz przegrywając z Czechami.

Źródło artykułu: