Brak pieniędzy w Stalowej Woli

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W ostatnim ligowym pojedynku Stal ze Stalowej Woli przegrała z GKS-em Jastrzębie. Stalową Wolę i Jastrzębie dzieli dość znaczna odległość, a pomimo tego zielono-czarni w długą i męczącą podróż udali się w dniu meczu. Wszystko przez problemy finansowe.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszej lidze piłkarze większości drużyn narzekają na zaległości płacowe. W ostatniej kolejce piłkarze GKS-u Katowice na placu gry pojawili się z kilkuminutowym opóźnieniem. - Wyszliśmy na mecz później, bo chcieliśmy zwrócić uwagę na fatalną sytuację finansową, która jest w klubie, że któryś już miesiąc nie dostajemy pensji - wyjaśnia piłkarz zespołu z Katowic, Grazvydas Mikulenas.

Problemy są w takiej aglomeracji jak Katowice. Narzekają jednak nie tylko na Górnym Śląsku. - Wiadomo sytuacja w klubie jest nie najlepsza - stwierdza Mirosław Szwarga, drugi trener GKS-u Jastrzębie.

Sytuacja w Stalowej Woli także nie jest godna pozazdroszczenia. Szkoleniowiec Władysław Łach musi zmagać się nie tylko z problemami kadrowymi, lecz także z tymi zewnętrznymi. W długą i męczącą podróż do Jastrzębia Stalowcy udali się w dniu meczu. Nie można się potem dziwić, że zawodnicy są zmęczeni po tak długiej jeździe autokarem. - Nie będę tego komentował - mówił trener Stalówki.

Łach podczas spotkania z GKS-em miał do dyspozycji nie tylko zmęczonym piłkarzy, ale także niesłychanie krótką ławkę rezerwowych. Szkoleniowiec miał do dyspozycji tylko czterech graczy rezerwowych, w tym bramkarza. Na pewno nie jest to godne pozazdroszczenia. - Powinienem zacząć od czynników zewnętrznych, ale wolę pewnych faktów nie ujawniać, mimo, że mają wpływ na postawę drużyny. Na pewno potrafimy lepiej biegać, walczyć do końca, bo drużyna ma charakter, ale to wszystko musi być odpowiednio przygotowane - powiedział Łach na konferencji prasowej po meczu z zespołem z Jastrzębia.

Z problemami finansowymi zmaga się większość zespołów. Gdyby tylko w polską piłkę nożną zaczęto inwestować wtedy sytuacja na pewno byłaby o wiele lepsza. Do tego jeszcze jednak daleka droga…

Źródło artykułu: