Górale, zresztą podobnie jak chorzowianie, zagrali słabe spotkanie i mecz w Bielsku-Białej zakończył się podziałem punktów. Na ławce trenerskiej Podbeskidzia Bielsko-Biała zadebiutował w tym meczu nowy szkoleniowiec, Leszek Ojrzyński, który dopiero co (w środę) związał się kontraktem z nowym klubem. Jak były trener Korony Kielce ocenił występ swojej nowej drużyny? - Potrzeba nam trochę czasu, musimy rozegrać kilka kolejek, a przede wszystkim więcej treningów odbyć razem. Każdy chłopak musi pokazać, że warto dać mu szansę na grę. Ja jestem pełen optymizmu. Po to tutaj przychodziłem do Bielska-Białej, aby zrobić coś dobrego i aby drużyna punktowała - przyznał Ojrzyński.
Ojrzyński z nowym zespołem odbył jak dotąd tylko dwa treningi i miał mało czasu na poznanie zawodników. Co przed przyjściem do Bielska-Białej szkoleniowiec wiedział o Podbeskidziu? - Wiedziałem, że Podbeskidzie to drużyna charakterna, jest kilku zawodników, którzy naprawdę potrafią grać na wysokim poziomie. Wiadomo, że więcej będę mógł powiedzieć, gdy będę bliżej drużyny. Oby zdrowie dopisywało chłopakom, bo wiadomo, że teraz będzie gorsza aura, o kontuzje będzie łatwiej - zaznaczył.
Dużym zaskoczeniem dla obserwatorów był brak w składzie Podbeskidzia Sebastiana Bartlewskiego, który dwukrotnie asystował przy bramkach Górali w meczu z Cracovią i przez stację Canal+ Sport został wybrany największym plusem tamtego spotkania. - Nie wystawiłem go, bo każdy przeciwnik jest inny. Ruch to twardo grająca drużyna, inaczej niż Cracovia. Ja tym też się sugeruję, wystawiając chłopaków do składu. Mamy treningi przed sobą i zobaczymy, jak Bartlewski będzie się prezentował. W tym meczu styl naszej gry był taki, aby kontrować i mieliśmy w pierwszej połowie kontry, które mogły zakończyć się bramką. Niestety nie udało się - wyjaśnił nam Ojrzyński.
Przed nowym szkoleniowcem trudne zadanie wyciągnięcia drużyny z dołu tabeli. Po 13. kolejkach Górale są outsiderem, mając na koncie tylko jedno zwycięstwo (z Koroną Kielce 1:0 po golu samobójczym). - Ja widzę plusy i tak to u mnie wygląda. Zawsze trzeba patrzeć z optymizmem, bo jak bym widział tylko minusy, to bym zrezygnował z pracy. Taki jestem i taki mam charakter - zawsze wierzyłem i liczyłem na drużyny, które prowadzę - wyznał Ojrzyński.