Odejście Jose Mourinho z Realu Madryt sprawiło, że Gran Derby będziemy mogli smakować przede wszystkim na boisku. Zarówno Carlo Ancelotti, jak i Gerardo Martino nie podgrzewają atmosfery przed meczem, mówią o sobie z szacunkiem, a w ich wypowiedziach nawet nie czuć nadzwyczaj wielkiej wagi sobotniego spotkania.
- Jest wiele klasyków na świecie, trudno mówić o jakimś szczególnie. Jestem podekscytowany i chcę tego co cała Barcelona. Jesteśmy dwoma zupełnie innymi drużynami z indywidualnościami. Nie ma faworyta w takim meczu - zapewnił nowy szkoleniowiec FC Barcelony, który już wprowadził swoje porządki na Camp Nou.
Również faworyta w żadnej z ekip nie upatruje Ancelotti: - Nie wiem kto nim jest, każdy chyba myśli, że Barcelona, a to dla nas wcale nie jest złe.
Na pierwsze El Clasico w tym sezonie nie zdążyli się wykurować jedynie Jordi Alba oraz Xabi Alonso. Pod znakiem zapytania stał do niedawna również występ Gerarda Pique, który jednak ostatecznie znalazł się w kadrze. - Swoją jedenastkę znałem już przed meczem z AC Milan - zapewnił Martino. Czy to oznacza, że wraz z Pique na środku defensywy zagra Javier Mascherano, który popełnił koszmarny błąd w środku tygodnia? W zespole są jeszcze dwie niewiadome. Ktoś z trójki Xavi, Andres Iniesta, Cesc Fabregas najprawdopodobniej zasiądzie na ławce, a o miejsce w linii ataku powalczą Pedro Rodriguez oraz Alexis Sanchez.
Również znaki zapytania są przy jedenastce Królewskich. Ancelotti może mieć dylematy pomiędzy Raphaelem Varane'm i Pepe, a także Luką Modriciem i Isco. Włoch już zapowiedział, że na szpicy będzie grać Karim Benzema, który nie zdobył gola w klubowych barwach od 17 września (w Primera Division nawet od końca sierpnia!), a na prawej stronie zapewne pojawi się będący w dobrej formie Angel di Maria. Oznaczałoby to, że od pierwszej minuty zabraknie najdroższego gracza tego lata - Garetha Bale'a. Po drugiej stronie o miejsce w kadrze nie musi martwić się za to inny bohater tegorocznej sagi transferowej - Neymar, choć jego dorobek bramkowy (3 gole) na razie na kolana nie powala.
Gwiazdy gwiazdami, ale na pierwszy plan i tak wysuwają się Lionel Messi i Cristiano Ronaldo, którzy co chwila potwierdzają, że są prawdziwymi liderami swoich zespołów. Obaj pozostają faworytami do tegorocznej Złotej Piłki, a sobotni mecz może sporo dodać do ostatecznego werdyktu. Szczególnie zmotywowany do zdobycia nagrody wydaje się być CR7, który w poprzednich czterech latach aż 3-krotnie plasował się tuż za plecami Argentyńczyka.
Zeszłotygodniowy remis FC Barcelony z Osasuną Pampeluna sprawił, że w przypadku wygranej Królewscy zrównają się punktami z Dumą Katalonii. W bezpośrednich meczach ostatnio Blancos znacznie się poprawili notując trzy remisy i dwa zwycięstwa, a poprzednia wygrana na Camp Nou 3:1 dała im awans do finału Pucharu Króla. Od tamtego czasu w obu zespołach zmieniło się jednak sporo. Tylko królowie pozostali ci sami.
FC Barcelona - Real Madryt / sob. 26.10.2013 godz. 18:00
Przypuszczalne składy:
FC Barcelona: Valdes - Alves, Pique, Mascherano, Adriano - Busquets, Iniesta, Xavi - Sanchez, Messi, Neymar.
Real Madryt: Lopez - Arbeloa, Pepe, Ramos, Marcelo - Illarramendi, Khedira - Di Maria, Modrić, Ronaldo - Benzema.
Sędzia: Alberto Undiano Mallenco.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)