Kazanie Ryszarda Tarasiewicza. Co jest najważniejsze?

Ryszard Tarasiewicz poprowadził Zawiszę Bydgoszcz do zwycięstwa ze Śląskiem Wrocław, a więc z klubem, który wypromował go jako piłkarza i trenera. Jaka jest filozofia pracy tego szkoleniowca?

Zawisza Bydgoszcz wygrał we Wrocławiu ze Śląskiem. Dla Ryszarda Tarasiewicza ten mecz musiał mieć szczególne znaczenie, bowiem jeszcze nie tak dawno temu był on idolem piłkarskiego Wrocławia. Co po spotkaniu mówił aktualny opiekun beniaminka T-Mobile Ekstraklasy?

Tarasiewicz o meczu ze Śląskiem:

- Jest satysfakcja z wyniku, bo Śląsk Wrocław sobie powetuje tę stratę trzech punktów w następnych spotkaniach. Dla nas to przychodzi może nie z dużym bólem, ale z zaangażowaniem i wielką determinacją. Przede wszystkim dla chłopców jest to potwierdzenie tego, że jednak ciężka praca w pewnym momencie zrekompensuje punktowo te nasze wysiłki. Akurat tak się złożyło, że trafiło na Wrocław.

O postawie swoich zawodników:

- Moi piłkarze wiedzą, jakie mam podejście do tego, że mecz się nie kończy na utracie jednego gola. Wiadomo, że jeżeli tą bramkę stracimy na trzy czy cztery minuty przed końcem, to trudno odrobić straty. Można tak samo mieć przewagę bramkową i ją stracić. Najważniejsze jest to, żebyśmy sobie po meczu podziękowali ze świadomością, że w tym dniu na tyle na ile mogliśmy, to daliśmy z siebie wszystko.

O Sebastianie Mili:

- Jest mi przykro, że Sebastian Mila nie mógł grać, bo znam tego zawodnika i bardziej myślałem o tym urazie, ale z drugiej strony wiedziałem, że jest to znaczące osłabienie Śląska. Aczkolwiek jednak kadrowo Śląsk Wrocław ma większe pole manewru niż my bez Masłowskiego i Drygasa. Znowu jednak wystawiając Dudka czy Hermesa wiedziałem, że oni też temu podołają. Na pewno brak Mili zmniejszył siłę ofensywną Śląska - tak bym to nazwał.

O meczu z Legią Warszawa:

- Mecz z Legią Warszawa widzę tak, jak spotkanie z Wisłą Kraków, ze Śląskiem Wrocław. Teraz przed nami Legia - nie ma co ukrywać, że bez względu czy gramy u siebie, czy tym bardziej na wyjeździe, na pewno nie my jesteśmy faworytem. Wracamy znowu do tej samej kwestii - zejść po ostatnim gwizdku, popatrzeć sobie szczerze w oczy i mieć czyste sumienie. To jest najważniejsze.

O przerwie Michała Masłowskiego i Kamila Drygasa:

- Na pewno ubytek motoryczny był duży dla tych zawodników szczególnie ze środkowej strefy. Myślę, że ci piłkarze poprzez tą swoją karencję zrównoważą tę środkową linię, która jest newralgiczną w futbolu.

O niedawnych sukcesach piłkarzy Śląska Wrocław:

- Faktycznie tak myślałem, że to budowanie tego zespołu nie może się odbyć w 1,5 roku czy dwa lata. Mam tylko satysfakcję, że większość, jak nie cała drużyna, która zdobyła przede wszystko wicemistrzostwo Polski, a nawet mistrzostwo, była budowana pod ten cel. Mam satysfakcję, że ci zawodnicy po prostu pokazali to, na co liczyłem ściągając ich do Śląska.

Podsumowanie 13. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

{"id":"","title":""}

Źródło: T-Mobile Ekstraklasa/x-news

Źródło artykułu: