Na odejściu Nawałki świat się nie kończy - rozmowa z Krzysztofem Lewandowskim, wiceprezydentem Zabrza

- Nie ukrywam, że mieliśmy nadzieję, że trener Nawałka zostanie w Zabrzu dłużej, aczkolwiek braliśmy pod uwagę też opcję, która obecnie nastała - mówi Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza.

Marcin Ziach: Nominacja Adama Nawałki na selekcjonera reprezentacji Polski nie była tajemnicą. Zarząd Górnik Zabrze jednak zaskoczyła...

Krzysztof Lewandowski: Była to raczej informacja publiczna, że trener Nawałka odchodzi, więc nie bardzo rozumiem dlaczego zarząd miałby być zaskoczony. Ja na bieżąco rozmawiam z członkami zarządu Górnika i nie była to dla nich zaskakująca decyzja, bo wszyscy o odejściu trenera wiedzieli.

Prezes Artur Jankowski przekonywał jednak do samego końca, że nastąpi to nie 1 listopada, a 18 grudnia...

- Podczas rozmowy, w której ja uczestniczyłem trener Nawałka mówił, że będzie się starał prowadzić Górnika jak najdłużej i będzie w tej sprawie rozmawiał z prezesem Bońkiem. Rozumiem, że decyzja prezesa PZPN została tak wyraźnie zaartykułowana dopiero we wtorek.

Ma pan żal do Zbigniewa Bońka, że wcześniejsze zapowiedzi wzięły w łeb?

- Prezes Boniek miał pełne prawo do tego, żeby swoją decyzję zakomunikować dopiero podczas oficjalnej prezentacji nowego selekcjonera. Kadra to na tyle ważna sprawa, że trzeba ją traktować jako dobro najwyższe i nie dziwię się szefowi związku, że chciał on, by trener Nawałka jak najszybciej przystąpił do pracy. W pełni to rozumiem.

Niemniej jednak zostaliście postawieni przed faktem dokonanym, a Górnik w środku rundy pozostaje bez trenera.

- Liczyliśmy się z tym, że tak się może stać. Nie ukrywam, że mieliśmy nadzieję, że trener Nawałka zostanie w Zabrzu dłużej, aczkolwiek braliśmy pod uwagę też opcję, która obecnie nastała. Każdy kto analizuje wydarzenia i wiedział, jaki zapis w umowie ma trener musiał mieć świadomość, że rozstanie może nastąpić nagle.

Szczęściem w nieszczęściu jest dla was fakt, że prawdopodobnie mecz z Lechem Poznań zostanie przełożony z powodu żałoby narodowej.

- Na pewno znalezienie nowego trenera do niedzieli byłoby niemożliwe. Póki co decyzja o odwołaniu meczu nie zapadła, więc będziemy się przygotowywać do tego spotkania, a zespół przygotuje trener Nawałka, który do czwartku pozostaje naszym szkoleniowcem. Z perspektywy ławki w Poznaniu zespół poprowadzić może trener Bogdan Zając. Jeśli mecz zostanie przełożony, to także nie będziemy rozdzierać szat.

Serce trochę boli, że po blisko czterech latach trenera Nawałki w Górniku już nie będzie?

- Jest mi bardzo przykro, bo długo z trenerem pracowaliśmy i współpraca ta przynosiła sukcesy dla Górnika. Z drugiej strony rozpiera nas duma, że Zabrze daje reprezentacji Polski nowego selekcjonera. Wszyscy, którzy zajmują się sprawami w klubach wiedzą, że takie zmiany są na pożytku dziennym i prędzej czy później w każdym klubie, na każdym stanowisku dochodzi do zmiany. Na odejściu trenera Nawałki świat się dla nas nie kończy.

Nie ma pan wrażenia, że informacja trenera Nawałki o tym, że żegna się z Zabrzem rzutowała na ostatnie słabe występy zespołu z Jagą i Cracovią?

- Na wynik ma wpływ zawsze wiele czynników. Fakt, że trener obwieścił piłkarzom, że odchodzi do pracy z kadrą na pewno zespołem w jakimś stopniu zachwiał, bo zabrakło stabilizacji, która przez ostatnie sezony była. Część zawodników na pewno zastanawiała się jaka będzie ich przyszłość i kto zostanie nowym trenerem. Na pewno to okołoreprezentacyjne zamieszanie pozytywnie na nasz zespół nie wpłynęło.

Można z tego wyciągnąć wniosek, że wcześniejsze odejście trenera do kadry może Górnikowi po prostu wyjść na dobre.

- Trudno jest wyrokować, że coś jest dobre, a coś złe dopóki to nie nastąpi. Ostatnie mecze - jeśli chodzi o zdobycz punktową - były dla nas bardzo udane. W potyczce z Cracovią zanotowaliśmy wpadkę, wcześniej słabiej wypadliśmy w Białymstoku, ale nie przesadzajmy. Mam nadzieję, że szybko to połapiemy. Mam wrażenie, że duży wpływ na nasz występ w ostatnim meczu miały też problemy personalne czyli kontuzje czy pauzy kartkowe, które nas blokowały.

Trener Nawałka na konferencji po meczu z Pasami zostawił niejako swój testament i apelował o wzmocnienia kadry, by była ona szersza i silniejsza.

- Nie spodziewam się znaczących wzmocnień, aczkolwiek nie wykluczam, że ktoś do drużyny zimą dojdzie. Obejdzie się jednak bez spektakularnych transferów, bo Górnik na takie ruchy nie ma w budżecie odpowiednich środków. Myślę, że kiedy sytuacja zdrowotna się poprawi, to poziom drużyny znów wróci do naprawdę wysokiego, jaki oglądaliśmy przez większą część rundy jesiennej.

Usłyszał pan podobno sześć kandydatur na nowego trenera Górnika. Są to nazwiska, które w mediach się przewijają czy niekoniecznie?

- Nie chciałbym mówić w tej sytuacji o personaliach, bo byłoby to w tej sytuacji niegrzeczne. Nie spodziewałbym się jednak, żeby trenerem Górnika został ktoś spoza tej listy, wokół której toczą się obecnie spekulacje medialne.

Waldemar Fornalik wyrasta na głównego kandydata w oczach mediów i kibiców. W oczach miasta także?

- Na pewno warsztat trenera Fornalika oceniamy bardzo wysoko. Należy mieć jednak na uwadze fakt, że są to negocjacje, które są dość złożone. Nie jest to tylko kwestia oceny osiągnięć trenera czy osobowości, ale też wynegocjowania wszystkich warunków umowy, a tych jest dość sporo. Obecnie zajmuje się tym zarząd Górnika i trudno jest dziś powiedzieć czy akurat z tym czy innym kandydatem negocjacje zakończą się powodzeniem.

Pojawiały się też głosy, że temat angażu Fornalika przy Roosevelta upadł.

- W moim przekonaniu nie upadł i na pewno z trenerem Fornalikiem będziemy chcieli podjąć rozmowy. Sytuacja jest dynamiczna i może się wydawać, że jest on pewniakiem, ale za godzinę czy dwie okaże się, że trener Fornalik nie jest podjęciem pracy na już zainteresowany i temat będzie nieaktualny. Nie mam informacji, by te rozmowy zakończyły się fiaskiem, ale nie mam też, że są bliskie finalizacji. Wszystko się wyjaśni w ciągu tygodnia.

W pana opinii nowemu szkoleniowcowi za cel powinien zostać postawiony ten z lipca czyli walka o strefę 1-8 czy raczej o podium T-Mobile Ekstraklasy?

- Będziemy o tym rozmawiać, bo to nie tylko kwestia wyznaczenia celu, ale też kwestia gratyfikacji czy premii za ten cel. To nie jest takie proste i tutaj trzeba się nad tym poważnie zastanowić. Oczywiście, jeśli jakiemuś trenerowi będzie zależało na bardzo wysokiej premii - to cel będzie proporcjonalnie wysoki. Jeśli wysokość premii istotna dla innego kandydata tak bardzo nie będzie, to cel również będzie niższy. O wszystkim można rozmawiać i dyskutować.

Chcesz być na bieżąco z newsami o futbolu? Zalajkuj nas na Facebooku!

Komentarze (2)
avatar
Emil Ober
4.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ludzie trener to jest dla młodzików pokazac jak sie gra w piłke . A w ligach profesionalnych trener tylko mówi kto gra i co robi to wszystko .