Od początku sezonu ligowego Piotr Zieliński wziął udział w sześciu spośród dziewięciu meczów Udinese Calcio, ale łącznie przebywał na placu gry tylko przez 69 minut i ani razu nie zagrał w wyjściowym składzie. W ostatnim pojedynku Serie A z AS Romą dla ofensywnego pomocnika zabrakło miejsca nawet w 23-osobowej kadrze Zebr.
W mediach pojawiły się spekulacje, że reprezentant Polski podpadł trenerowi Francesco Guidolinowi i to jest przyczyną pogorszenia jego sytuacji. Zaczęto nawet sugerować, że odejście piłkarza ze Stadio Friuli w styczniu stało się przesądzone. 19-latek miałby trafić do angielskiego Watfordu, którego właścicielem jest sternik Udinese, Giampaolo Pozzo. - Nie ma tematu transferu Zielińskiego, to wszystko medialne wynalazki - uciął temat dyrektor sportowy Cristiano Giaretta.
Jakie są rzeczywiste przyczyny absencji Zielińskiego, wyjaśnia szkoleniowiec. - Chłopak nie ma teraz najlepszego okresu. Chodzi o jego przygotowanie fizyczne, nad którym musi popracować, aby stać się prawdziwym sportowcem. To specyficzny problem i jestem przekonany, że wkrótce wróci do gry, ponieważ ma świetną jakość - tłumaczy Guidolin.
Na krótszych i rzadszych występach Zielińskiego niż w końcówce rundy rewanżowej minionego sezonu najwięcej skorzystał Brazylijczyk Maicosuel. 27-latek i jego koledzy nie spisują się jednak na miarę oczekiwań, ponieważ Udinese po doznaniu czterech wyjazdowych porażek w tabeli plasuje się dopiero na 11. pozycji.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.