Wiceprezydent Milanu: Balotelli nigdzie się nie rusza, Allegriego ocenimy po sezonie

Adriano Galliani przekonuje, że Massimiliano Allegri nie musi obawiać się o swoją posadę. Zapewnia również, iż w najbliższym czasie z San Siro nie pożegna się Mario Balotelli.

Według ostatnich doniesień medialnych Mario Balotelli jest niezadowolony ze swojego pobytu w Italii i chętnie rozważy możliwość przejścia do Chelsea Londyn, a Massimiliano Allegri dostał ultimatum od prezydenta Silvio Berlusconiego: w przypadku słabych wyników w nadchodzących spotkaniach z Lazio, Fiorentiną i Barceloną będzie musiał pożegnać się z dotychczasowym stanowiskiem pracy.

Adriano Galliani prasowym rewelacjom zaprzecza, co - przynajmniej w części dotyczącej napastnika AC Milan - musi cieszyć sympatyków klubu. - Nie ma absolutnie żadnego problemu z Balotellim. Mario nadal będzie gwiazdą naszej drużyny. Zostanie w Milanie, ponieważ jest tutaj szczęśliwy i ma wieloletni kontrakt. To wybitny piłkarz z ogromnym potencjałem - mówi o "Balo" wiceprezydent Rossonerich.

Do plotek transferowych odniósł się również Allegri. - Wiem, że nasz wiceprezydent nie wyrazi zgody na transfer, dlatego mogę zagwarantować, iż Mario w styczniu nie zmieni barw. Uważam, że powinno się zostawić Balotellego w spokoju - zaapelował.

Jeśli wierzyć Gallianiemu, dymisja nie grozi krytykowanemu przez kibiców i dziennikarzy szkoleniowcowi. - Allegri nadal będzie naszym trenerem, a jego praca zostanie przez nas oceniona jak zwykle dopiero po zakończeniu sezonu. Nie ma powodów do niepokoju, ponieważ wciąż rywalizujemy na trzech frontach i z każdych tych rozgrywek możemy uzyskać awans do europejskich pucharów na kolejny sezon - uspokaja.

Galliani, nie widząc problemu w nie najlepszej dyspozycji drużyny, wraca myślami do przegranego spotkania 9. kolejki Serie A z FC Parmą. W jego ocenie rywalom, którzy zwycięską bramkę strzelili w doliczonym czasie gry, pomogli sędziowie. - Parma wykonywała rzut wolny z odległości o osiem metrów bliższej niż miejsce, w którym popełniony został faul. Wina leży po stronie arbitrów, ale odpowiedzialność ponosi także nasz kapitan, który tego typu sytuacje musi kontrolować podczas meczu. Z tego też względu odbyłem rozmowę z Riccardo Montolivo - wyznał.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Komentarze (0)