Wojciech Stawowy: Za rok, dwa większość drużyn w Polsce będzie grała jak Cracovia

- Nie mamy hierarchii rywali - każdy jest traktowany z takim samym szacunkiem. Nie ma u nas problemu motywacji - mówi przed meczem z Koroną Kielce trener Cracovii [tag=316]Wojciech Stawowy[/tag].

Opiekun Pasów nie obawia się więc, że jego zespół, który wygrał cztery ostatnie mecze i przystępuje do sobotniego pojedynku 15. kolejki w roli faworyta, zlekceważy ciągnących się w tyle tabeli kielczan: - Gdybym musiał specjalnie mobilizować zespół na mecz ligowy, to moja praca nie miałaby sensu. Przychodząc do Cracovii, jasno powiedziałem, na czym ma polegać nasza wspólna praca, jasno określiliśmy zasady, a jedna z nich polega na tym, że bez względu na to z kim gramy i gdzie gramy, gramy swoją piłkę. Nie mamy hierarchii rywali - każdy jest traktowany z takim samym szacunkiem. Nie ma u nas problemu motywacji.

Spotkanie Cracovii i Korony ze względu na styl Pasów i osobę trenera złocisto-krwistych Jose Rojo Martina reklamowane jest jako "hiszpański" pojedynek. Stawowy ma na ten temat inne zdanie: - Jak tak patrzę ostatnio na grę Korony, to widzę więcej zaczerpnięć ze wzorców angielskich. Korona ma najwięcej dośrodkowań w pole karne spośród wszystkich drużyn ekstraklasy. Korona w ten sposób stwarza dużo zagrożeń. Cracovia jednak też nie gra po hiszpańsku - to nasz wypracowany styl. Na nikim nie bazujemy, od nikogo nie podbieramy, nie małpujemy nikogo.

Niemniej jednak krakowianie są bardzo chwaleni za swój sposób grania - nowatorski jak na polskie warunki, w których dominuje umiłowanie husarii, czyhanie na błąd rywala i próba przeszkadzania, a nie wzięcia losu w swoje ręce.

- Że jest to styl fajny dla oka i ktoś na świecie gra tak samo? To mogę powiedzieć, że w tym kierunku zmierza piłka. Za rok, za dwa większość drużyn w Polsce będzie grała tak jak Cracovia, czyli będzie rozgrywała piłkę od tyłu, utrzymywała się przy niej, kreowała grę. Przecież sama nazwa to "gra w piłkę nożną", a nie "wybijanie piłki". Wszystkim, którzy będą chcieli to wprowadzać, muszę jednak powiedzieć, że to nie jest łatwe, ale ja mam dobrych piłkarzy, którzy chłoną wiedzę, pielęgnują sobie ten styl i dobrze się w nim czują - mówi Stawowy.

A co opiekun Pasów sądzi o drużynie "Pachety"? - O Koronie trudno cokolwiek powiedzieć, bo jak to przy zmianach trenera bywa, ma wahania. Niezłe mecze przeplata takimi przeciętnymi. Wydawało się, że coś drgnęło w jej grze i po niezłym meczu z Pogonią przyszła wysoka porażka z Ruchem. Nie chciałbym jednak oceniać Korony przez pryzmat wyników. W Koronie jest spora grupa zawodników o dużych umiejętnościach, ale to zespół w przebudowie.

Po ponad miesiącu Cracovia znów zagra przy wsparciu kibiców. Nie mogli oni pojechać do Białegostoku, Łodzi i Zabrza, a na domowe mecze Pasów z Pogonią Szczecin i Podbeskidziem Bielsko-Biała wojewoda małopolski zamknął obiekt przy Kałuży 1 za odpalenie kilkunastu rac podczas wrześniowych derbów Krakowa.

- Bardzo się cieszę na myśl, że stadion będzie pełny. Sporo czasu nie widzieliśmy się z kibicami - byliśmy w rozjazdach, a jak nie byliśmy w rozjazdach, to wojewoda nam zamknął stadion. Będzie dobra okazja, żeby w dobrych humorach spotkać się z kibicami - uśmiecha się Stawowy.

Komentarze (1)
wanciak
2.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
bez przesady :D co roku jakas dryżuna gra przez jakiś czas lepiej, a potem zjeżdza w dół. Cracovia nie gra jakoś bosko, więc skończcie z tymi podnietami. Dwa lata temu Lechia wszystkich gniotła Czytaj całość