W ostatniej kolejce Jagiellonia zmierzyła się z Lechem Poznań. Około 70 minuty spotkania o zmianę poprosił bardzo zmęczony Dani Quintana. Zanim jednak Hiszpan zdołał opuścić boisko, obejrzał żółtą kartkę. - Wiedziałem że jest to moja czwarta kartka. Moim zdaniem nie był to jakiś straszny faul. Już na ławce poczułem ogromne rozczarowanie, że nie będę mógł pomóc chłopakom w następnym meczu - powiedział Dani.
Zastąpienie tak ważnego dla "Żółto-Czerwonych" zawodnika nie będzie łatwym zadaniem, więc trener Stokowiec ma nie lada ból głowy. Na rozegraniu i podaniach Quintany opiera się bowiem praktycznie cała gra ofensywna białostoczan. Powrót Niki Dzalamidze po kontuzji nieco odciążył Daniego, jednak wciąż to na nim spoczywa ciężar rozgrywania piłki i konstruowania akcji zaczepnych. - Jedziemy do Gliwic bez Daniego. Jest to niewątpliwie duża strata dla nas, ale nie ma powodu by się załamywać. Mamy zawodników, którzy mogą godnie zastąpić Hiszpana - odniósł się do sytuacji trener Jagi.
Mecz z Piastem białostoczanie rozegrają na wyjeździe, więc w miejsce Quintany może się pojawić na boisku trzeci defensywny pomocnik. Taki schemat był już stosowany przez Piotra Stokowca w meczach wyjazdowych. Wtedy szansę występu dostanie Tomasz Bandrowski albo Jakub Tosik. Ciekawym pomysłem wydaje się być też cofnięcie do pomocy Mateusza Piątkowskiego i wystawienie na szpicy Bekima Balaja. Jednak najbardziej prawdopodobny jest inny wariant. Na pozycji klasycznej "10" zagra Maciej Gajos, a na skrzydłach (tak jak w meczu z Lechem) ponownie zobaczymy Nikę Dzalamidze i Dawida Plizgę.