Sylwester Patejuk: Interesuje nas tylko pierwsza ósemka

Sylwester Patejuk strzelił dwie bramki swojemu byłemu zespołowi, Podbeskidziu Bielsko-Biała. Zawodników WKS-u nie okazywał jednak po nich radości. - To przez szacunek dla byłego klubu - wyjaśniał.

Śląsk Wrocław w ostatnim spotkaniu ligowym pewnie pokonał Podbeskidzie Bielsko-Biała. - Na szczęście udało się w drugiej połowie potwierdzić dobrą dyspozycję i pewnie wygrać. Cieszyłem się z tych goli, ale nie okazywałem radości przez szacunek dla byłego zespołu i kolegów - wspomina Sylwester Patejuk, strzelec dwóch goli, którzy w przeszłości bronił właśnie barw Górali.

Wrocławianie po kilku słabszych występach w końcu odnieśli zwycięstwo. - Liga jest wyrównana. Poprzednie mecze również były niezłe w naszym wykonaniu tylko te wyniki nie były korzystne. Gdzieś w końcówkach po naszych błędach traciliśmy tę wypracowaną przewagę. Teraz, jak mi się wydaje, kontrolowaliśmy przebieg całego spotkania i wykorzystaliśmy te sytuacje, które mieliśmy. Miejmy nadzieję, że teraz będziemy się piąć w górę tabeli - zaznaczył Patejuk.

Przed Śląskiem teraz trudny mecz z Lechią Gdańsk. Po ostatnim zwycięstwie nastroje w zespole zielono-biało-czerwonych zdecydowanie się jednak poprawiły. Wrocławianie ciągle mają ambitne plany. - Myślę, że przed każdym meczem jest taka sama złość, bo nasze cele są zdecydowanie większe niż to miejsce w tabeli, które zajmujemy. Interesuje nas tylko pierwsza ósemka albo wyżej. Przed każdym meczem musimy wychodzić tak samo spięci i skoncentrowani - podsumował Patejuk.

Komentarze (2)
Z1946B
3.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystkie kluby interesuje pierwsza ósemka, po wejściu do niej niektóre drużyny pewnie przestaną grać na dobrym poziomie. Ciekawie będzie za to w dolnej części bo walka będzie o utrzymanie i tu Czytaj całość
jarekz
3.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Z Patejuka zrobił się bardzo solidny gracz.Widać naprawdę jego aktywność i w dodatku strzela bramki.Jeszcze kilku takich graczy a Śląsk nie musi się martwić o pierwszą"ósemkę".