Adam Mójta: Pokazaliśmy, że mamy jaja

Lewy obrońca Sandecji Nowy Sącz jest specjalistą od rzutów karnych. W meczu z Wisłą Płock po raz czwarty w sezonie strzelił w ten sposób gola, co pozwoliło uratować jego drużynie punkt.

Sandecja Nowy Sącz pokazała w spotkaniu 15. kolejki I ligi dwa oblicza. W pierwszej części gospodarze prawie nie istnieli na boisku i dali się zdominować rywalom. Dwukrotnie do siatki trafił Marcin Krzywicki, a przy lepszej skuteczności Wisła Płock mogła prowadzić nawet 4:0. - Zostaliśmy w szatni i nie potrafię wyjaśnić dlaczego. To jest jakaś tendencja, że mamy słabe pierwsze lub drugie połowy, więc musimy nad tym musimy pracować - powiedział Adam Mójta.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Po zmianie stron to sądeczanie przejęli inicjatywę i od samego początku dążyli do odrobienia strat. Mobilizująco podziałała na nich rozmowa z trenerem Ryszardem Kuźmą. - Trener wstrząsnął nami w szatni. Powiedział, żebyśmy grali tak, jak jest nam najlepiej, czyli utrzymując się przy piłce. Czujemy się mocni, kiedy nie ograniczamy się do kopania jej do przodku, a wtedy gdy więcej nią operujemy. Po zmianie stron pokazaliśmy, że mamy jaja. Gdyby było więcej czasu, pewnie byśmy wygrali - stwierdził lewy obrońca Sandecji.

Adam Mójta z 4 bramkami na koncie jest najlepszym strzelcem Sandecji po 15. kolejkach. Fot. Jarosław Para, sandecja.com.pl
Adam Mójta z 4 bramkami na koncie jest najlepszym strzelcem Sandecji po 15. kolejkach. Fot. Jarosław Para, sandecja.com.pl

Kontaktową bramkę strzelił minutę po wejściu na murawę Gevorg Badalyan. Ormianin dostał piłkę od Łukasza Grzeszczyka na piątym metrze i zrobił to, co do niego należało. Wyrównał Adam Mójta 60 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry, pewnie egzekwując rzut karny. 27-letni gracz "Pasów" mógł jeszcze zaliczyć asystę, ale w 85. minucie po jego zagraniu spudłował minimalnie inny rezerwowy, Rafał Zawiślan. - Jeszcze wcześniej bliski szczęścia był między innymi Sebastian Szczepański. Niestety koledzy nie wykorzystali swoich okazji. Remis to sprawiedliwy wynik. Cieszymy się z jednego punktu, bo nie często udaje się odrobić straty - zauważył Mójta.

Nowosądeccy piłkarze będą mieli w najbliższym czasie napięty grafik. W niedzielę grają na wyjeździe z Flotą Świnoujście, a w czwartek w Pucharze Polski z Widzewem Łódź na własnym stadionie. - Cieszymy się, że możemy zagrać w 1/8 Pucharu Polski i będziemy chcieli wyjść zwycięsko z tej potyczki - zakończył piłkarz pochodzący z Jeleniej Góry.

Komentarze (0)