Ciężki mecz, ciężki przeciwnik - komentarze po meczu Zagłębie Lubin - Motor Lublin

Po meczu piłkarze i trenerzy obu zespołów odczuwali pewien niedosyt. Zespół lidera I ligi musiał się sporo napracować, aby w meczu 14. kolejki I ligi sięgnąć po komplet punktów.

Ryszard Kuźma (trener Motoru): Nie pozostaje mi nic innego, jak pogratulować zwycięstwa drużynie Zagłębia Lubin. W tym spotkaniu przeważyło doświadczenie. Sądzę, iż nasza postawa nie wpłynęła negatywnie na obraz piłkarskiego widowiska. Szkoda tylko wszystkich niewykorzystanych sytuacji, po których mój zespół mógł zdobyć gola, a nawet wyrównać. Jeszcze raz gratuluję trenerowi Fornalakowi zwycięstwa.

Dariusz Fornalak (trener Zagłębia): Stoczyliśmy prawdziwą bitwę i możemy być zadowoleni, że wygraliśmy. Pomimo wszystkich problemów, jakie mieliśmy przed spotkaniem, a także tych, do których doszło w trakcie tego meczu, mogę powiedzieć, że kolejny raz zdobyliśmy komplet punktów, jesteśmy liderem, z czego się niezmiernie cieszymy.

Grzegorz Bartczak: Ciężki mecz, ciężki przeciwnik. Pierwsza bramka uspokoiła naszą grę. Na drugie trafienie musieliśmy czekać aż do końca meczu. Uważam, że rozegraliśmy przyzwoite zawody, chociaż stać nas na jeszcze lepszą grę.

Szymon Pawłowski (Zagłębie) : Ten mecz nie należał do najlepszych w naszym wykonaniu. Rywal stawiał nam bardzo trudne warunki. Cieszymy się, że jeszcze w pierwszej połowie udało się strzelić gola. Ta bramka pozwoliła ustawić spotkanie. W końcówce zdobyliśmy drugą i udało nam się zdobyć komplet punktów. W drugiej połowie Motor postawił wszystko na jedną kartę i musieliśmy zdobyć drugiego gola, aby powiększyć prowadzenie w meczu.

Kamil Oziemczuk (Motor): Stoczyliśmy bardzo ciężki bój w Polkowicach. Jakby nie patrzeć, graliśmy z zespołem lidera I ligi. Robiliśmy, co mogliśmy. Drużyna Zagłębia Lubin wypunktowała nas jednak doświadczeniem. Mamy nadzieję, że będziemy mieli więcej szczęścia w meczu z Flotą Świnoujście. Przegapiliśmy szansę na wyrównanie. W drugiej połowie lubinianie dali nam okazję do pogrania piłką na ich połowie, cofnęli się na własne pole karne.

Źródło artykułu: