W końcu piłkarze Śląska Wrocław wygrali na obcym terenie. Dzięki trzem punktom wywalczonym w Gdańsku w potyczce z Lechią, zielono-biało-czerwoni od razu awansowali do czołowej ósemki T-Mobile Ekstraklasy. - Widzieliśmy dobre spotkanie. Śląsk miał na początku swoje sytuacje, z kolei pod koniec pierwszej połowy okazję miała też Lechia. Dobrze, że Marian Kelemen to wybronił, bo na przerwę schodziliśmy z bezbramkowym remisem. W drugiej części chcieliśmy kontynuować naszą grę, ale straciliśmy szybko bramkę po pięknym strzale Grzelczaka. Później pokazaliśmy jednak charakter i wywalczyliśmy zwycięstwo z bardzo dobrym przeciwnikiem. To dla nas bardzo ważne trzy punkty, a ja się cieszę, że po kilku miesiącach wygraliśmy w końcu na wyjeździe - skomentował po spotkaniu Stanislav Levy, opiekun aktualnych brązowych medalistów mistrzostw Polski.
Ze zwycięstwa w Gdańsku bardzo zadowoleni byli też sami piłkarze WKS-u. Jednym z najszczęśliwszych był Rafał Grodzicki, który strzelił bramkę i popisał się asystą. - Bardzo się cieszę, ale bardziej zadowolony jestem z faktu, że wygraliśmy drugi mecz z rzędu i możemy znowu patrzeć w górę tabeli - skomentował "Grodek". - Każda czarna seria jednak kiedyś się kończy - dodał nawiązując do wyjazdowego triumfu.
Powody do radości po spotkaniu w Gdańsku miał także Mateusz Cetnarski, który pokazał się z bardzo dobrej strony. - Dawno nie odczułem takiej radości. Cieszę się, że w końcu wróciłem na właściwe tory - zaznaczył "Cetnar".
Wrocławianie teraz myślą już jednak o potyczce z Koroną Kielce do której dojdzie w najbliższej kolejce. - Od poniedziałku będziemy myśleć wyłącznie o kolejnym spotkaniu z Koroną. Teraz ono jest najważniejsze - podkreślił Marian Kelemen.