W Stalowej Woli nie spółka, a może stowarzyszenie?

Z biegiem czasu pojawiają się kolejne koncepcje. Teraz w klubie zastanawiają się na powołaniem stowarzyszenia. Sytuacja finansowa Stali w dalszym ciągu nie jest godna pozazdroszczenia.

Istniały obawy, że Stalowcy nie pojadą na obóz przygotowawczy do Gutowa Małego. W ostatniej jednak chwili niezbędne środki finansowe zapewnił piłkarzom prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak. To w osobie prezydenta poszukiwany jest teraz ratunek dla Stali.

Stosunki pomiędzy klubem, a miastem od lat należą do lekko mówiąc napiętych. Czyżby teraz miały się ocieplić? Pierwszy krok został już wykonany, w końcu w mieście znalazły się pieniądze na zgrupowanie. - Nie wiem, czy powołanie spółki akcyjnej będzie najlepszym pomysłem. Wiadomo, że w regionie nie ma aż tylu chętnych do inwestowania w Stal. W przypadku, gdy powstanie spółka miasto nie będzie mogło być jej udziałowcem. I co wtedy? Może lepiej powołać stowarzyszenie, pogodzić się z prezydentem, ocieplić stosunki z miastem i wtedy znajdą się pieniądze na klub? - mówi pragnący zachować anonimowość pracownik wysokiego szczebla klubu ze Stalowej Woli.

W hutniczym mieście problem goni za problemem i sytuacja nigdy nie może się ustabilizować. Teraz nad Stalą wisi groźba niedopuszczenia obiektu piłkarskiego do rozgrywek. - Policja wizytowała stadion. Kazali zapewnić ochronę zarządcy obiektu - mówią pracownicy klubu. Jak udało nam się dowiedzieć, właściciel obiektu tej ochrony nie ma zamiaru zapewniać. Sytuacja wydaje się więc skomplikowana. - Najwyżej znowu będziemy grać w Gorzycach - dodają ludzie związani z klubem. Niewiadomo także, czy w Stalowej Woli zostanie zamontowany od dawna wyczekiwany i zapowiadany nowoczesny zegar. Został już natomiast sprowadzony tunel dla zawodników, z którego będą oni wychodzić prosto na murawę. Jego estetyka pozostawia jednak wiele do życzenia.

Komentarze (0)