Po przekonującym zwycięstwie 4:0 nad Szachtarem Donieck na własnym terenie Bayer Leverkusen liczył, że z Donbas Arena wywiezie cenny remis. Aptekarzom cel ten udało się zrealizować (0:0), ale tylko dzięki genialnemu występowi bramkarza. Bernd Leno zwłaszcza w pierwszej połowie bronił jak w transie i ustrzegł się błędów.
Zadania golkiperowi niemieckiej drużyny nie ułatwił Sebastian Boenisch, który wskutek pasywnej postawy w defensywie umożliwiał zawodnikom Szachtara grającym na prawym skrzydle... rozejrzenie się i dokładne zagranie piłki w pole karne. W pierwszej półgodzinie spotkania pod bramką Leno aż trzykrotnie zagotowało się, ponieważ reprezentant Polski nie był w stanie zablokować dośrodkowania.
W ocenie Bildu Boenisch zasłużył na notę "4" (gdzie "1" - klasa światowa, "6" - poniżej krytyki), a słabiej w ekipie Samiego Hyypii wypadł tylko Heung-Min Son. Od lokalnego portalu Koelner Stadt-Anzeiger boczny obrońca również otrzymał "4". W uzasadnieniu stwierdzono, że 25-latka nękał ofensywnymi wejściami Darijo Srna, co Polaka czasem przerastało. "Kiedy po przerwie gra się wyrównała, wyglądał już lepiej" - dodano.
Portal goal.com przyznał Boenischowi ocenę "2" (skala 1-5), za to Son i Gonzalo Castro dostali po "1,5", a Stefan Kiessling - antybohater meczu według serwisu - "1". Defensora skrytykowano za słabe krycie napastnika Facundo Ferreyry i otrzymanie żółtej kartki za faul taktyczny popełniony po własnym błędzie.
Zobacz, jak zawodnicy Szachtara ogrywali Boenischa:
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.
s. Czytaj całość